Jakkolwiek niebyloby to „straszne” to przyjemnie się ogląda takiego prosa. Rozebrał tego prosiaka aż miło. Z szacunkiem do mięsa, nic się nie zmarnowało, pewność w ruchach i ogromna znajomość świńskiej anatomii. Brawo!
@Vein: Ostatnio biłem świniaka z teściami 2 tygodnie temu. Przepisy przepisami, a bicie idzie hurtowo u każdego gospodarza. Jedna w miesiącu to powiedziałbym, że norma. Ceny po prostu lepsze niż na skupie. Mięso ze sklepu to właściwie nie wiem, jak smakuje.
@pcpc: nie opowiadaj bajek. Od małego brałem udział świniobiciu, i widziałem kilku lepszych i trzeźwych nawet fachowców. Ale nigdy to tak szybko się nie odbywało. Niby teraz idzie szybciej, dzięki opalaniu. Ale 15 minut i tak jes nierealne.
widac ze fachura, az sie milo patrzy, ojciec mi kiedys mowil ze dobrego ''masorza'' idzie poznac po tym jak swiniaka bije i jak go patroszy, nie wiem jak ten Hiszpan go ubil ale patroszenie to majstersztyk
@macabrankov: mogli tez zastrzelic... masarz ktory przychodzil do moich przodkow mial urzadzenie na naboj z kabekaesu (5.5mm chyba) przykladal do czola i bach.
@wojtoon dokładnie. Tu mamy tucznika jakieś 150 - 170 kg w dodatku otluszczonego w #!$%@?, wg klasyfikacji to jakieś O lub P. No i WBC cokolwiek słaba tu wyjdzie przy takim udziale jelit i sadla, a i łeb wielki!
@wojtoon klasy ubojowe SEUROP, najlepsza S. Badana przez udział sadla do mięsa na schabie, podczas uboju. WBC, waga bita ciepła, czyli masa tuszy po oprawieniu i bez głowy, czasami też bez nóg przednich jeśli jest konfekcja agencyjna. WBC to parametr wybijowosci czyli stosunek tej masy do masy żywej, czyli tej schodzącej z auta.
Ach pamiętam czasy jak się w parniku wodę od rana gotowalo żeby swinke sparzyć i potem odrapac jak już leżała na drzwiach od stajni.... Potem w parniku się parzyło kielbe a w garze dusila się swierzynka....
Mieszczuchy zobaczyli jak sie oprawia świnie i wielkie oburzenie a u mojego znajomego który żyje na gospodarce całe życie i już za czasów jego rodziców i dziadków czyli lata przedwojenne po dziś dzień jest tradycją by zabić i oprawic świnie prawie co miesiąc a kaczkę czy kurczaka to już codziennie przy wszystkich kto się nawinie bierze na środek podwórka, na kołek i siekierą tak że głowa odpada a reszta tułowia wije się
@pszymczyk2: cóż, mnie tam za smarka kazał dziadek świnie za uszy trzymać. On walił siekierą. Reszta mniej więcej to samo, z tym że za nóżki tylne wieszalismy na wierzejach i flaki same spadały do wanienki.
Jakby ją powiesił za giry, tak jak to robi się w PL, a nie, że położył na plecach na stole to byłoby mu myślę wygodniej. No i w Polskiej wersji świni nie trzeba jej tyle czasu opiekać i skrobać.
@pwone: nigdy nie widziałem wieszania świni, zawsze wszystko się działo na stole. A trochę świń widziałem jak mój dziadek to robił jeszcze kilkanaście lat temu.
Bywałem na świniobiciach i przy wędzeniu. Smaku naprawdę swojskich wędlin, ze świni hodowanej na ziemniakach i resztkach z kuchni, z małej przydomowej wędzarni nie podrobi żadna przemysłówka (nawet na małą skalę).
Powinno być jakieś muzeum, w którym hodowano by zwierzęta taką "przydomową" metodą tylko po to aby ludzie mieli jeszcze okazję pożałować tego co utracili na rzecz "bezpieczeństwa".
Komentarze (221)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@grudnik76: doedukuj się
@pcpc: nie opowiadaj bajek. Od małego brałem udział świniobiciu, i widziałem kilku lepszych i trzeźwych nawet fachowców. Ale nigdy to tak szybko się nie odbywało. Niby teraz idzie szybciej, dzięki opalaniu. Ale 15 minut i tak jes nierealne.
Duże toto jak na 3 miesiące ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Paramount: Czyli po nowoczesnemu.
Komentarz usunięty przez moderatora
Powinno być jakieś muzeum, w którym hodowano by zwierzęta taką "przydomową" metodą tylko po to aby ludzie mieli jeszcze okazję pożałować tego co utracili na rzecz "bezpieczeństwa".