Dzwonią, żeby pożegnać się przed śmiercią. Z domów nie wychodzą.
![Dzwonią, żeby pożegnać się przed śmiercią. Z domów nie wychodzą.](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_abgnY1X6g91rbC5ENaY1umVu54Yvn7zI,w300h194.jpg)
Maria chwali się, że nie rozlała zupy. Rozmawiają godzinę, czasem dwie. Janina żegna się przed śmiercią. Bliskim nie chcą zawracać głowy, bo oni mają swoje problemy. Co ich obchodzą schodki, z których nie nie da się zejść.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 24
Komentarze (24)
najlepsze
@norepinefryna: Oczywiście, że powody mogą być dwa, po za utratą całej rodziny, bo i tak bywa, natomiast jeśli ktoś ma rodzinę i spędza święta samotnie to są właśnie tylko dwie opcje - albo dzieci to #!$%@? albo to ta osoba ma swoje za uszami. Z tym, że te dwa powody
Powodów jest o wiele więcej, jednak świadczy to o tym, że ludzie w dzisiejszych czasach negują śmierć, umieranie, dla większości młodych jest to coś nierzeczywistego, co odrzucają.
Dlatego też, wiele osób 40+ zadziwia szydera młodych wzgledem śmierci znanych/nieznanych osób.
Mamy
Z czego wynika ważna lekcja. Chcesz, żeby dziecko na starość traktowało cię jak człowieka - samemu traktuj je jak człowieka.
źródło: comment_l9y0zNrPi4fPP3vOUzugtuPFp6hsidSq.jpg
Pobierzśmichy chichy ale naprawdę było:
1) kiedyś mieliśmy domy wielopokoleniowe, ludzie nie musieli spieprzać do wielkiego miasta żeby jakoś żyć, więc opiekowanie się babcią polegało na zajrzeniu na piętro/za miedzę a nie jechaniu 60km za Warszawę
2) ludzie mieli więcej czasu, facet pracował, żona siedziała w domu więc ktoś tym seniorem się zająć mógł. Szło się do pracy o 8 kończyło o 16, teraz robota często zaczyna się