@ZamknijSieZamknijSie: Albo chciał być cool i zaprosił pół szkoły. No ale za głupotę się płaci. Ja wiem, że gdybym zostawił znajomych samych u mnie na imprezie i wrócił rano to pewnie miał posprzątane lepiej niż przed rozpoczęciem imprezy.
@dredzik:" -Pies zachowuje się dziwnie, jest przestraszony, leży i nie odzywa się- Sąsiedzi też..... " to jest najlepsze ... jak przeczytałem to się popłakałem ze śmiechu ....
Nie ma się co oszukiwać, z pokolenia na pokolenie termin "dobra zabawa" robi się coraz "szerszy" i "pojemniejszy". Świat idzie do przodu i za tymi pozytywnymi efektami idą
także te negatywne.
Wychowanie - coraz trudniejsze zadanie dla rodziców i szkoły.
Wszystko zależy od ludzi, których zapraszasz. Jeśli chcesz zwrócić na siebie uwagę robiąc "megaimprezę", której goście mają Cię w dupie to masz potem jak na tej liście.
@mickpl: bo to w ogóle słaby pomysł robić imprezę u siebie, ani się nie pobawisz ani nic, tylko trzeba bydła pilnować.
Jakby się nie starać z selekcją gości jeśli jest więcej niż 5 osób i duuużo alkoholu to impreza wymaga zarządzania twardą ręką... a wtedy też zdarzają się szkody w ludziach i mieniu - ogólnie dobrze, że już jestem stary i nie muszę do tego wracać :)
:)) Jest wojna, są ofiary. Co oni sądzili, że synek będzie siedział cały czas w bibliotece i przyjmował na herbatkę znajomych? Młodość ma swoje prawa :) Szkoda tylko, że młody nie poczuł się w obowiązku doprowadzenia domu do używalności :) Ja zawsze, gdy rodzice wyjeżdżali ten jeden "dzień przed" ich powrotem poświęcałem na sprzątanie, wraz ze znajomymi, z którymi się bawiłem. Ewentualne skutki uboczne, w
Masz takich samych znajomych jak ja, zawsze po imprezie jak rano sie sie ludzie ogarneli to sprzatalismy ten bajzel, tylko jeden jedyny raz matula od razu wiedziala ze bylo grubo bo w duzym pokoju staly sanki, w lipcu, a ja do tej pory nie moge dojsc jak to sie stalo ze wszyscy lacznie ze mna odpuscili ogarniecie tych sanek i przeniesieni ich gdzie indziej...
przypomina mi to pewną imprezę w akademiku tylko że u mnie obyło się bez większych strat, za to syf aż strach hehe
to była pierwsza i ostatnia impreza u mnie, choć nie powiem na początku było fajnie ale gdy 2 naj%#anych kumpli znalazło grilla i zaczęli go rozpalać w pokoju (na szczęście udało się ich powstrzymać) to już miałem dość...
ale jest też pozytywny aspekt rano w kiblu znaleźliśmy śpiącego jakiegoś gościa
nie widze tu nic dziwnego...w zasadzie każda impreza na której byłam kończyła się co najmniej tak. U mnie kiedys pozdejmowali kafelki w łazience i złamali schody...co mogłoby wydawać się nie możliwe...a jednak...
Trochę mało informacji, lista wyrwana z kontekstu. Brak informacji ile dzieciak miał lat, jak długo trwała impreza i jakie dzieciak poniósł konsekwencje.
Kiedyś kumpel zrobił naprawdę epicką, ale krótką domówkę (jego mama miała wrócić już po 22, więc wszyscy szybko pili póki czas był :D) i ktoś gdzieś wyjął jego kask. Do dziś nie wiemy tak naprawdę kto i jak, ale głową uzbrojoną w tenże kask przyrżnął o ścianę, która zwyczajnie w tym miejscu pękła (regips). Wszyscy wynieśliśmy się stamtąd ok. 21.30, gospodarz nieświadom niczego spał u siebie, a bajzel był prawie całkowicie ogarnięty,
A czy Wy k***a nie pamietacie impreze, na ktorych ktos gnoju nie narobil? ogarnijcie sie, kazdy byl na takiej imprezie i zawsze obrywal organizator. Nie wazne jak wielkie były straty, kazdy był młody i robił co mu sie podoba. O skutkach myślało sie kilka dni pozniej ;]
Z całym szacunkiem, ale to jest takie głupie pierydolenie, że młodzież coraz bardziej zdegenerowana i że wcześniej tak nie było. Zawsze tak było. Jak rodzice zostawiają omawianego "Michałka", zapewne lat 15-18, pod opieką dziadka z pozycji wydawania dziecku obiadu, to czego się spodziewali..
@tomasaddam: otóż to, 'ach ta dzisiejsza młodzież' to tylko takie gadanie, w rzeczywistości nic się nie zmienia, gdyby to tak z pokolenia na pokolenie się pogarszało to z perspektywy naszych dziadków już powinien być koniec świata.
Fakt, Michał prosił, żebym spraya nie przynosił, przepraszam. Ale pies umazany to nie moja sprawka, on tylko wypił, (jak dobrze pamiętam) ok. 12 litrów mleka i ktoś go za to chciał ukarać ;] Sąsiadów też nie wiem kto pomalował, że się nie odzywają ;]
Nigdy, przenigdy nie zrobiłem domówki, nawet jak rodzice wyjeżdżali na dłużej niż weekend. Rzadko w ogóle znajomym mówiłem, że mam wolną chatę z tej właśnie racji, że nie pozbył bym się ich aż do powrotu rodziców pewnie a o syfie nawet nie chciałem myśleć.
@galonim: to pewnie było pisane w wordzie czy czymś podobnym, i w momencie wklejenia treści na stronę, znakiem zapytania został zastąpiony jakiś symbol niemający odpowiednika w ASCII
Komentarze (87)
najlepsze
Samo Twoje zdziwienie jest dziwne.
Może Ty i Twoi znajomi pijecie alkohol dla samego picia oraz 'do zgonu' :) ?
he he
Po co wrzucać tekst o tym jak to niby synek potrafi się bawić? Żeby pokazać jakiego bachora sobie wychowaliśmy?
Fejk, niespełniony imprezowicz-bajkopisarz chce zaistnieć w necie
http://www.youtube.com/watch?v=8MnBAHsTsBQ#t=0m27s
To takie dziwne?
Ktoś mógł stanąć na zbite szkło
mogło dojść do bójki
ktoś mógł się skaleczyć przygotowując jedzenie po pijaku
+ milion innych możliwości które mogą przydarzyć się podczas imprezy :]
Nigdy nie byłeś na imprezie gdzie lała się krew ? ;P
Komentarz usunięty przez moderatora
także te negatywne.
Wychowanie - coraz trudniejsze zadanie dla rodziców i szkoły.
Jakby się nie starać z selekcją gości jeśli jest więcej niż 5 osób i duuużo alkoholu to impreza wymaga zarządzania twardą ręką... a wtedy też zdarzają się szkody w ludziach i mieniu - ogólnie dobrze, że już jestem stary i nie muszę do tego wracać :)
:)) Jest wojna, są ofiary. Co oni sądzili, że synek będzie siedział cały czas w bibliotece i przyjmował na herbatkę znajomych? Młodość ma swoje prawa :) Szkoda tylko, że młody nie poczuł się w obowiązku doprowadzenia domu do używalności :) Ja zawsze, gdy rodzice wyjeżdżali ten jeden "dzień przed" ich powrotem poświęcałem na sprzątanie, wraz ze znajomymi, z którymi się bawiłem. Ewentualne skutki uboczne, w
Masz takich samych znajomych jak ja, zawsze po imprezie jak rano sie sie ludzie ogarneli to sprzatalismy ten bajzel, tylko jeden jedyny raz matula od razu wiedziala ze bylo grubo bo w duzym pokoju staly sanki, w lipcu, a ja do tej pory nie moge dojsc jak to sie stalo ze wszyscy lacznie ze mna odpuscili ogarniecie tych sanek i przeniesieni ich gdzie indziej...
to była pierwsza i ostatnia impreza u mnie, choć nie powiem na początku było fajnie ale gdy 2 naj%#anych kumpli znalazło grilla i zaczęli go rozpalać w pokoju (na szczęście udało się ich powstrzymać) to już miałem dość...
ale jest też pozytywny aspekt rano w kiblu znaleźliśmy śpiącego jakiegoś gościa
http://officeforward.com/main/wp-content/uploads/2009/09/super-cool-story-bro.png
Komentarz usunięty przez moderatora
sprawdź hasło UHT to się dowiesz, że nie ma różnicy czy wczorajsze czy sprzed miesiąca :)
UHT nawet nie kupisz wczorajszego...
foto z imprezy u Cozzie'ego
http://googleblog.blogspot.com/uploaded_images/putty_clay-738871.jpg