Człowiek był nastolatkiem i jakoś tak się przez mgłę pamięta, głównie te pozytywne rzeczy. Ale wystarczy pooglądać trochę filmów/reportaży z ulic z lat '90… Ależ drogę pokonaliśmy w jedno pokolenie.
@a782d51810ec7f1ce36b7020164cedf3: tak, dokładnie. Ludzie mają wspomnienia przeżarte nostalgią, dziecięcą beztroską. Reportaże z lat 90-tych i początku XXI wieku dobrze pokazują to, jak bardzo zmieniła się Polska od tamtych czasów. Zdecydowanie wolę obecną Polskę, niż tamten chlew.
Kiedyś właśnie na Głównym we Wrocławiu widziałem taką ładną dziewczynę narkomankę. Śliczna brunetka. I takiego starego pijaczka prosiła o kasę. Pewnie mu laskę zrobiła za te 5 zł.
Stary PKP Główny choć miał wady to jednak miał też i klimat: porządne knysze
@Emill: o tak! pierwszy (i ostatni raz jak na razie) jadłam knysze właśnie na dworcu we Wrocławiu, w okolicach 2003 roku. Też mam takie króciutkie cool-story w temacie: Na wrocławskim dworcu wylądowałam z przyjaciółką, bo miałyśmy przesiadkę na inny pociąg. Byłyśmy trochę 'zmęczone' bo za nami kilkunastogodzinna podróż tymi wspaniałymi środkami transportu, mocno podlewana browarami, jak to
Narkomania była w tamtych latach dosyć powszechna i wcale nie trzeba było daleko szukać, bo na osiedlach wiadomo było kto bierze i kto ma towar, w klatkach pewne zapachy, w sumie w różnych miejscach, niekoniecznie mało uczęszczanych. Do dziś nie zapomnę jak na ostatnim przystanku, dokładnie za, co jakiś czas pojawiały się strzykawki z czymś tam w środku. Kolega miał narkomana w bloku. Potem przestały się pojawiać jak zmarł. Pamiętam też małolatów
@rafal-heros: jeśli chodzi o kompot, to delegalizacja uprawy maku, w Polsce chyba nie do zdobycia na większą skalę. a ćpuny są nadal, widzisz ich codziennie i nawet byś się nie zorientował, że jadą na aptecznych opioidach albo są zjarani. Bo tych na dopalaczach raczej się zauwazy.
@rafal-heros: Ćpający są dalej, ale teraz biorą dopalacze, kupują przez net gotowe środki albo zadowalają się ziołem. Z resztą teraz życie małolatów jest ciekawsze, mają normalne rozrywki i takich gości, którzy zainteresują się tematem ćpania na tyle, żeby wejść w regularne uzależnienie jest niedużo. Warto też pamiętać, że po 2004 sporo ludzi pałających się dystrybucją (i innymi formami przestępczości) rozjechało się po zachodniej europie w poszukiwaniu lepszych okazji na "zarobek" i
gdzie są pierogi z sosem czosnkowym i cebulka prazoną ? Kiedys były i to był mój stały po imprezowy posilek, a teraz mozesz sobie kupic na ultra nowoczesnym dworcu #!$%@? panini za 12 zł.
@pangkor: #!$%@?ąc od pierogów, które pamiętasz nie wiem czego żałujesz. Tych bud ze śmierdzącymi knyszami i hamburgerami? Przecież panował tam straszny syf, pamiętam jak po przebudowie dworca byłem szczęśliwy, że mogłem iść do KFC albo do McDonalda coś zjeść na szybko (choć ten ostatni z tego co pamiętam był przed remontem).
jako dziecko wizyta na dworcu to zawsze była trauma, menele, narkomani, dresy, patologia, żebracy, którzy mają pretensje, że im się nie daje, bijatyki, złodzieje, okropność.
@droid43210: I ten cudny zapach roztaczający się w promieniu 200m, chyba najbardziej zapadł mi to w pamięć. No i te cholerne schody gdzie czlowiek mogl sie zabić przez chwilę nieuwagi w sumie też. Bo o panującej patoli to jak mówisz, film można nakręcić. Piękne czasy podróżowania za dzieciaka. ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (241)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@Emill: o tak! pierwszy (i ostatni raz jak na razie) jadłam knysze właśnie na dworcu we Wrocławiu, w okolicach 2003 roku.
Też mam takie króciutkie cool-story w temacie:
Na wrocławskim dworcu wylądowałam z przyjaciółką, bo miałyśmy przesiadkę na inny pociąg. Byłyśmy trochę 'zmęczone' bo za nami kilkunastogodzinna podróż tymi wspaniałymi środkami transportu, mocno podlewana browarami, jak to
Ogólnie dworce z lat 90 i początków 2000 to był mega syf i strach
Bo o panującej patoli to jak mówisz, film można nakręcić. Piękne czasy podróżowania za dzieciaka.
( ͡° ͜ʖ ͡°)