dla mnie w ogole w większosci wypadkow (podkreslam WIEKSZOSCI - są wyjątki) zestawienie 'artysta pop' jest po prostu śmieszne. Ich jedynymi atutami są 'sliczne' mordy, ktore caly czas szczerzą...
Dla mnie nazwanie Makowieckiego "artystą pop" to jak nazwanie jamniczka chartem... W sumie to pies i to pies, ale jak mawiają - prawie robi wielką różnicę...
Jest jeden plus tego zrzynania - może ktoś się zainteresuje muzyką, która wcześniej wzbudzała wstręt. Dużo ludzi ma np. awersję do muzyki Ozziego Osbourne, a tu taki klops.
To jest bzdura z tym okradaniem. Dwa fakty magicznego rynku płytowego - płyt popowych gwiazdek się nie kupuje, bo ich hity non stop lecą w radiu, a poza tym ludzie nie czują takiej potrzeby. Sprzedaż jest minimalna. Ale żby wszystk wyglądało ładnie, wydawcy podają ile wydrukowali i wydali hurtowniom i detalom płyt. Które ci potem zwracają, bo się nie sprzedają. Popki mają kasę przede wszystkim od ZAIKSu z radia. Oczywiście nie mowa
Przecież COVEROWANIE to ostanio synonim ARTYZMU :) Co Wy chcecie? Nie dawno na Wykopie ktoś wrzucił "rewelację" o tym jak Shaggy orżnął Kunicką, bo jej zakosił melodię "To były piękne dni" :D A przecież ver. Kunickiej to TEŻ był cover :)
Tyle że w większości przypadków zżynają i muzykę i tekst. To jest poziom zabawy w remizie z lokalnym "zespołem", a że się to sprzedaje, to widać że większość nabywców takiej muzyki to są klienci takiej właśnie zabawy. Cała ich sztuka to umiejętna jazda na plecach ludzi, którzy kiedyś włożyli trochę talentu w to co tworzyli.
Takich podobieństw jest całe mnóstwo i będzie jeszcze więcej, szczególnie w tego typu prostych popowych kawałkach. Nie znam tego utworu Makowieckiego, ale moim zdaniem "podobny" jest tylko refren, cała reszta jest już jednak naciągana. Są dużo ciekawsze przypadki.
Zresztą o ile pamiętam o plagiacie można mówić tylko wtedy, gdy przez 8 taktów jest ta sama linia melodyczna, więc ten przypadek się nie kwalifikuje. Oczywiście ktoś może mówić, że autor słuchał sobie Ozzyego
8 taktów? a może 5 sekund (też słyszałam o takiej teorii). różne są wykrety ludzi, którzy jedyne co potrafią to przyjmować pieniądze i zaszczyty za kopiowanie ulubionych piosenek z dzieciństwa lub znanych hitów z radia - to się nazywa brak talentu do tworzenia, Panie Pezet-Tezet. Jest taka strona http://www.thecopycat.biz zapełniona setkami przykładów zbyt oczywistych żeby mówić o nich 'niezamierzone'.
Komentarze (46)
najlepsze
Hmmm... a może nie... tak samo jak "artysta pop" :D
Pzdr
Pzdr.
Przecież COVEROWANIE to ostanio synonim ARTYZMU :) Co Wy chcecie? Nie dawno na Wykopie ktoś wrzucił "rewelację" o tym jak Shaggy orżnął Kunicką, bo jej zakosił melodię "To były piękne dni" :D A przecież ver. Kunickiej to TEŻ był cover :)
(Z resztą: http://www.wykop.pl/ramka/28044/shaggy-ukradl-melodie )
Takie czasy nastały niestety: "coraz więcej przebierańców, coraz trudniej o oryginał". Esta-esta...
http://dojasnejciasnej.wrzuta.pl/audio/ukd78zStAx/plagiat_virgin_mp3
Genialny w wyłapywaniu takich rzeczy jest "Monter" z RMF FM, prowadził kiedyś legendarny program JW23.
http://monter.fm/miksy_muz.html
Wiec od dzisiaj bedziemy wykopywac kazdy link ukazujacy plagiaty. Viva la aktualny_wykop!
Fakt faktem zazwyczaj 90% pop gwiazdeczek bazuje swoje smutne pipczenie dla czternastolatek na kawałkach sprzed minimum 20 lat ;)
Zresztą o ile pamiętam o plagiacie można mówić tylko wtedy, gdy przez 8 taktów jest ta sama linia melodyczna, więc ten przypadek się nie kwalifikuje. Oczywiście ktoś może mówić, że autor słuchał sobie Ozzyego