Inteligenci skazani na biedę. O pracownikach publicznych instytucji kultury
Mają rozległe umiejętności i wiedzę, nierzadko doktoraty, są twórczy i otwarci na wyzwania. Zarabiają mniej niż kasjerzy w markecie. Tego losu nie zgotowała im niewidzialna ręka rynku, tylko państwo polskie. Oto pracownicy publicznych instytucji kultury – frajerzy i idealiści.
te1000 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 20
Komentarze (20)
najlepsze
Skoro mają takie zajebiste umiejętności i wiedzę, to dlaczego nie pójdą do jakiejkolwiek innej pracy? Te umiejętności i wiedza są po prostu #!$%@? warte. Poza tym doktoraty są jednak stosunkowo rzadkie. Skoro są twórczy, to niech zakładają prywatne interesy, a nie siedzą na dupach i płaczą, że państwowe firmy #!$%@? płacą.
Przykładów nie trzeba daleko szukać -
@PrzestrzenBanacha: Bo nie mają ani umiejętności, ani wiedzy. Niestety. Doktorat świadczy tylko o tym, że spędzili trochę czasu na przewertowaniu nikomu niepotrzebnych papierów i stworzyli nikomu niepotrzebny papier. Jeżeli ktoś ma umiejętności i wiedzę to jego jedynym źródłem dochodów nie jest państwowa posadka. Państwową posadkę traktują tacy ludzie jako bazę do zdobycia znajomości, do rozwijania horyzontów
Mają rozległe umiejętności i wiedzę, nierzadko doktoraty, są twórczy i otwarci na wyzwania.
Skoro mają takie zajebiste umiejętności i wiedzę, to dlaczego nie pójdą do jakiejkolwiek innej pracy? Te umiejętności i wiedza są po prostu #!$%@? warte. Poza tym doktoraty są jednak stosunkowo rzadkie. Skoro są twórczy, to niech zakładają prywatne interesy, a nie siedzą na dupach i płaczą, że państwowe firmy #!$%@? płacą.
Przykładów nie trzeba daleko szukać -
@zielonk00: Bo to wszystko przedstawiciele budżetówki i podwyżka dla nich to obniżka dla nas - ponieważ każdy osobiście doświadczył jakości ich usług to i każdy się stawia, bo nie chce łożyć na roszczeniowych panów i władców z pieczątką w dłoni.
Nikt ich siłą nie trzyma
- Hot doga poproszę.