Może 10 proc. kierowców potrafi jeździć. Reszta wymaga gruntownego szkolenia
Są tacy kierowcy, którzy podczas trudnych manewrów zamykają oczy, a inni mylą pedał gazu z hamulcem. O umiejętnościach polskich szoferów opowiedzieli mi instruktorzy.Czytaj więcej w Autokult.pl
flyingcircus z- #
- #
- #
- #
- 73
- Odpowiedz
Komentarze (73)
najlepsze
Ważna jest też kwestia, żeby przy maksymalnym wduszeniu pedała hamulca, takim jak w awaryjnej sytuacji, noga w kolanie była chociaż trochę zgięta. Bo jeśli jest prosta, zablokowana w stawie to jest to wręcz proszenie się o złamaną miednicę i/lub nawet samą tę nogę.
To co zastałem to jest jakiś dramat. Ja jeździłem normalnie, przepisowo, ewentualnie czasem te przepisy lekko naginając - nikt święty nie jest. Np. przy ograniczeniu do 70, jechałem 80, czasem się spóźniłem i wjechałem na żółtym.
Najgorsze, że ludzie twierdzili (Ci z którymi rozmawiałem o jeździe autem) że jeżdże jak #!$%@? (╯︵╰,)
Nie, ja po
Tyle co miałem okazję poobserwować jak to wygląda za granicą, to nie powiedziałbym że tam kierowcy maja jakąś szczególnie lepsze umiejętności techniczne.
Tam raczej kierowcy są bardziej karni jeśli chodzi o przestrzeganie przepisów i tu ich "przewaga" zazwyczaj się kończy i zaczyna.
A ilość kierujacych jedną ręką, kręcących kierownicą "dojąc krowę", czy mających źle ustawiony fotel, sądzę że jest podobna jak u nas.
Pewnie umiejętność nawet
Nie ma tylu wariatow drogowych, u nas drogi to jest wylew naszych kompleksow.
Ale jest badzieja, powoli sie to zmienia :)
@boguchstein: Kiedyś dużo podróżowałem pomiędzy Chinami, a Indiami. Porównując te dwa kraje, to w Chinach jest ordnung wręcz pruski. Tu i tam większość to pierwsze pokolenie kierowców, ale w państwie środka lepsze pojazdy i drogi zaplanowane możliwie idiotoodpornie. W Indiach wolna amerykanka, fatalne drogi, dużo więcej złomu i fauna na drogach (słonia widziałem dwa razy w
Tak chamskich skryptów nie widziałem jeszcze na żadnej stronie. Chyba chodzi im o jak najwięcej kliknięć na stronie. Ode mnie wycyganili ich co najmniej dziesięć.
Przydałby się w każdym województwie niewielki tor dający możliwość ćwiczenia pewnych zachowań i manewrów których na publicznych drogach ćwiczyć nie wolno. Miejsce gdzie za 50 zł w każdy weekend młodzi gniewni z polski powiatowej mogliby przetestować swoje Passaty, podszlifować technikę i dać upust nadmiarowi testosteronu bez szkody dla ogółu
Oczywiście raczej nikt po przeczytaniu nie będzie się nadawał do prowadzenia bolidu F1, ale kilka wskazówek do własnego stylu jazdy można wyciągnąć.
Pozdrawiam.
No dobra, przyznaję się, że nie czytałem artykułu, ale już wstęp przypomniał mi sytuację z wczoraj, kiedy to jechałem za smartem który cały czas hamował. A właściwie miałem wrażenie, że światła hamowania świecą mu gdy... przyspiesza, tzn. w czasie przyspieszania czy podjazdu pod górkę, bo z górki nie świeciły... Masakra normalnie, trzymałem się od niego 50m
Komentarz usunięty przez moderatora