Katastrofa samotności. Wpędza nas w choroby, niszczy psychikę.
![Katastrofa samotności. Wpędza nas w choroby, niszczy psychikę.](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_BN7h9Eu61jtGT1W9hpgp7uuWs5cnYBKr,w300h194.jpg)
Osamotnienie niszczy psychikę dzieci, wpędza nas w choroby, trawi więzi społeczne i rozwala demokrację.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 179
- Odpowiedz
Osamotnienie niszczy psychikę dzieci, wpędza nas w choroby, trawi więzi społeczne i rozwala demokrację.
Komentarze (179)
najlepsze
Kiedyś bałem się samotności. Wtedy ktoś mi powiedział, że wszyscy jesteśmy samotni. I to był kubeł zimnej wody, który obudził mnie z tego złudzenia.
To wszystko oferuje gotowe i szybkie rozwiązania. Kup, a
dzieciaki bawią się tak samo jak kiedyś, przejeżdżam obok boiska to grają w piłkę, zakładają własne "bazy", łażą nad stawek i też się tam bawią. Przestań #!$%@?ć, żyjesz przeszłością i w niej zginiesz, świat cały zasrany czas idzie do przodu.
Już nie mówiąc o tym, że to WY, wasze pokolenie z lat 70-80 daje dzieciakom właśnie często nieograniczony dostęp do wszystkiego dookoła. I później narzekacie jak
Trzeba po prostu mieć wyebane w to, co myślą o tobie inni, i być lepszą wersją siebie, ale tylko i wyłącznie dla siebie.
Ale nie bo hurr durr Dżesika z instagrama ma super ciało/figurę , jest wykształcona i ciągle w podróży, A tak
@mareksa666: wykorzystują sytuację, że internet to medium naprawdę bardzo ogólnodostępne, szczególnie jeśli chodzi o ludzi młodych, jeszcze bez ukształtowanych nawet zalążków własnego światopoglądu
Jest samotność niezrozumienia - jestem w tłumie znajomych, gwar, dyskusje, ale ... nie ma z kim podzielić się tym co wewnątrz. Tylko rozmowy o banałach.
Jest samotność przez ignorowanie - stajesz się niewidzialny w oczach innych.
Jest samotność, w której odcinam się od innych, by samemu dla siebie być sędzią swych doświadczeń, odczuć i emocji. Gdy dzielę się swoimi osiągnięciami, robię to by podzielić się szczęściem.
Takie czasy, że przez przebijające się z mediów, a szczególnie z telewizji wzorce, ludzie chcą mieć koniecznie "fajnych" znajomych, a nawet "fajną" rodzinę, a jak ktoś nie jest "fajny" to można go wyrzucić na śmietnik.
Parę razy spotkałem się z przypadkami, gdzie dzieci wstydziły się przed znajomymi własnych rodziców, choć nie było
@MsChokesondick: Zabawne, że dopiero od kilkudziesięciu lat jest taki wysyp pechowców, a dawniej ludzie nawet w najodludniejszych wsiach nie byli tak samotni jak teraz piwniczniaki w swych piwnicach.
Tyle, że dziś da się żyć bez kontaktu z kimkolwiek, bo nie dość, że można pracować zdalnie, to jeszcze wielu rodziców stać, żeby utrzymać dorosłe, niepracujące dzieci.
Ostatecznie wszelka praca jest po mojej stronie. Brutalna prawda. Nikt za mnie tego nie zrobi. Ten przygodny znajomy może co najwyżej poruszyć lub obudzić coś, co pomoże mi ruszyć dalej pracować.
Najważniejsze dla mnie to zrozumienie, że to ja wyznaczam cele i wartości. Nie
Ja nie mam żadnego
Wykop: bawi i uczy :)
źródło: comment_kpBIOtXxjngd8wsDvtuUYsCwDNA2BrOG.jpg
PobierzMt 11, 28-30
Nic nie jest stracone.