Ksiądz z Podkarpacia zszokował wiernych. Muszą chodzić po sąsiadach i...
Proboszcz niewielkiej wsi na Podkarpaciu wpadł na pomysł, jak przekonać wiernych, żeby wsparli Kościół. Najpierw podzielił parafię – po 20 domów. Każda z grup dostała zeszyt, w którym miała zapisywać, kto i ile dał. Pieniądze zbierają sami mieszkańcy, a potem przynoszą je na plebanię....
martyna-turowska z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 138
- Odpowiedz
Komentarze (138)
najlepsze
Bardziej piętnować należałoby przypadki, kiedy Kościół ciągnie z budżetu państwa, bo te są dużo bardziej bolesne dla przeciętnego obywatela aniżeli jacyś otumanieni parafianie z Podkarpacia robiący zrzutę na nowego merca dla proboszcza czy ślub jego córki.
W normalnej sytuacji jeśli byłby powszechny bulwers to takie sprawy powinny zostać załatwione albo na linii wierni-ksiądz, albo wierni-rada parafialna-ksiądz jak się ktoś księdza boi, zamiast latać do kurii która też może sprawę zlać bo co jej zrobią.
Ale u nas rada parafialna to kółko lizania dupy
@haes82: jak ktoś nie chce niech nie chodzi po domach. Jak ktoś nie chce to niech nie płaci.
@goly8622: Akurat Bóg (jeśli istnieje) to ma #!$%@? na twoje pieniądze.
Komentarz usunięty przez moderatora
Jak Bóg zechce to ksiądz wygra - powtarzam z uśmiechem.
Bóg zapłać - odpowiada ksiądz z rozżaleniem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Osobiście uważam, że akceptacja dewotek i dewotów nie jest nikomu do szczęścia potrzebna.
Sami za frajer chodzą i zbierają kasę dla kogoś. Ja #!$%@?.
To nawet mafia jeździ i zbiera swoje haracze.
Albo można by robić rankingi diecezjalne i na przykład raz w roku Mistrzostwa Polski. Zwycięzca siedzi bliżej prawicy Ojca.