Koń padł po kuligu. Po 5 przejażdżce pod górę, po 12 godzinach pracy.
Miał 11 lat. Od roku pracował w zaprzęgu kuligu. To była jego piąta przejażdżka tego dnia. Dwunasta godzina pracy. Noc. Według świadków ciągnął na saniach 14 ludzi. "W sumie ponad dwie tony". Dwa kilometry w górę. Zbiegł, zahamował i padł.
H.....k z- #
- #
- 97
- Odpowiedz
Komentarze (97)
najlepsze
zdechł koń w Polsce poniżej Krakowa - AAAA #!$%@? GÓRSKIE ŻYDOSTWO DURR WSZYSCY TACY SAMI HURR.
Zawsze mnie zastanawiała ta wykopkowa dwoistość myślenia. Zwłaszcza że połowa komentujących w ten sposób tydzień temu tasowała się pod Górala z Zębu zdobywającego złoto olimpijskie. Cóż, lepiej mieć kozła ofiarnego niż nie mieć.