Przypomniały mi się nostalgicznie czasy początku lat #90s kiedy to podczas srogiej zimy, wczesnym porankiem widziałem prześmieszną sytuację. Dwóch z moich sąsiadów, którzy mieli zupełnie inne statuty, jeden bogaty, posiadacz nowego BMW E36 i drugi, właściciel syrenki, rano jak zwykle szło do pracy. Syrenek było wtedy na parkingach osiedlowych niemało, a na widok BMW, tym bardziej nowego na owe czasy oko bielało. Meritum sytuacyjne było w momencie, kiedy to sąsiad od Bumy
@Czupakabra82: a ja kiedyś wiedziałem jak dwóch typów odpalało poloneza na "pych" jeden pchał, a drógi w tym czasie siedział za kierownicą i kręcił rozrusznikiem :-)
Przecież większość kierowców nie ogarnia jazdy po śniegu/śliskiej nawierzchni, od samego początku widać i słychać jak piłują silniki i nie wiem co oni myślą że złapią tak trakcje?xD
@bardzoprosz3: standardowy widok, jak kierowcy z nizin przyjeżdżają w zimie w górzysty teren i lokalesi starymi trupami na 15 letnich zimówkach ich objeżdżają przy większości podjazdów
Przecież w tym nie ma nic dziwnego - to BMW jest stworzone do uślizgów tylnej osi. Jak by zapakować mu bagażnik cegłami to by też pojechało dzięki lepszemu dociskowi osi napędowej.
Komentarze (117)
najlepsze
Wlasciciel BMW wyjedzie z ogrzewanego podziemnego parkingu na swoim strzezonym osiedlu, a syrenek ju nie ma.