Uwaga niepopularna opinia. Do seansu filmu Nolana podchodziłem z wielkimi oczekiwaniami zważywszy na świetne recenzje i oceny. Zawiodłem się straszliwie. W tym filmie za nic nie czuć klimatu wojny. Mamy niby setki tysięcy ludzi w potrzasku, problem polega na tym że ich nie widzimy. Nie wiem, o co chodzi. Mało statystów czy mało forsy? Dodatkowo byłem świeżo po seansie przełęczy ocalonych. Tam obraz wojny urywal dupę. W przenośni i dosłownie na ekranie.
@revinPL: Przełęcz Ocalonych była mocno przegięta w drugą stronę. Wybuch pocisków artyleryjskich jako kul ognia, bieganie z korpusem trupa w jednym ręku jako tarcza i ciężkim Browningiem w drugiej ręce, nagminne strzelanie z biodra i podczas biegu, ręczne rzucanie granatami moździerzowymi i masa innych bzdur. Liczyłem, że chociaż sceny frontowe będą ciekawe, a oglądałem z zażenowaniem.
Technicznie, jest to film wybitny. Muzyka, montaż, ujęcia, efekty, koncepcja prowadzenia linii czasu. Wszystko perfekcyjnie jak to u Nolana. Natomiast sama historia, to nic szczególnego. Wręcz można powiedzieć, że nuda. Powiedzieć, że reżyser wycisnął z tego maksimum, to za mało. Patrząc na obraz całej wojny i mnogość wydarzeń, zrobić tak dobry film z tak gównianej historii, to wielka sztuka.
ja pierniczę, piloci w ogóle nie rozglądają się przez co w ogóle nie kontrolują pola walki. Dają się podejść równie głupim niemcom jak dzieci. Co to za gówno?
Moja refleksja po tym filmie była taka: Trzeba być naprawdę wybitnym reżyserem, żeby zrobić tak nieciekawy film o II wojnie światowej. Piękne ujęcia, owszem. Ta scena z tematu, to właściwie wszystkie walki, jakie zobaczycie. Reszta to jakieś pseudopsychologiczne gówno, ze sztucznie generowanymi idiotycznymi problemami (patrz: scena z chłopaczkiem na kutrze) Olbrzymia akcja w rzeczywistości. W filmie zobaczycie ją tak, jakby to był piknik drużyny skautów nad morzem.
@MP-ror: To, że te trzy historie zostały pokazane z perspektywy pojedynczych ludzi przecież wcale nie sugeruje, że operacja Dynamo była kameralną imprezą. Oglądając Szeregowca Ryana (choć to właściwie dwa zupełnie różne filmy, co chciałbym podkreślić) nie zakłada się przecież, że lądowanie w Normandii i w ogóle cała aliancka ofensywa była umotywowana tym, żeby uratować jednego żołnierza, prawda? :)
@kubusinski: I tu leży problem. W zawiedzionych oczekiwaniach. Ja po zapowiedziach, trailerach i materiałach przedpremierowych kompletnie nie takiego filmu się spodziewałem. Ja nie mówię, że każdy wojenny film musi być krwawą jatką ale jednak są jakieś granice. Wojna to wojna :) Może niedokładnie śledziłem a może celowo go tak promowano, bo na to, co powstało poszłoby mniej osób.
To za co lubię Nolana to minimalna ilość CGI. Jeśli można zrobić czegoś ładną makietę do filmu, to Nolan zleci jej budowę. Kiedy ostatnio ktoś nakręcił do filmu scenę wodowania samolotu używając makiety?
Komentarze (168)
najlepsze
bez chmur nie ma także, wrażenie prędkości.
Do seansu filmu Nolana podchodziłem z wielkimi oczekiwaniami zważywszy na świetne recenzje i oceny. Zawiodłem się straszliwie. W tym filmie za nic nie czuć klimatu wojny. Mamy niby setki tysięcy ludzi w potrzasku, problem polega na tym że ich nie widzimy. Nie wiem, o co chodzi. Mało statystów czy mało forsy? Dodatkowo byłem świeżo po seansie przełęczy ocalonych. Tam obraz wojny urywal dupę. W przenośni i dosłownie na ekranie.
Natomiast sama historia, to nic szczególnego. Wręcz można powiedzieć, że nuda. Powiedzieć, że reżyser wycisnął z tego maksimum, to za mało. Patrząc na obraz całej wojny i mnogość wydarzeń, zrobić tak dobry film z tak gównianej historii, to wielka sztuka.
Trzeba być naprawdę wybitnym reżyserem, żeby zrobić tak nieciekawy film o II wojnie światowej.
Piękne ujęcia, owszem. Ta scena z tematu, to właściwie wszystkie walki, jakie zobaczycie.
Reszta to jakieś pseudopsychologiczne gówno, ze sztucznie generowanymi idiotycznymi problemami (patrz: scena z chłopaczkiem na kutrze)
Olbrzymia akcja w rzeczywistości. W filmie zobaczycie ją tak, jakby to był piknik drużyny skautów nad morzem.
Idiotyczne ujęcia szeregów wojsk stojących
Ja nie mówię, że każdy wojenny film musi być krwawą jatką ale jednak są jakieś granice. Wojna to wojna :)
Może niedokładnie śledziłem a może celowo go tak promowano, bo na to, co powstało poszłoby mniej osób.
Kiedy ostatnio ktoś nakręcił do filmu scenę wodowania samolotu używając makiety?