Absolutnie nie. E-sport (cóż za śmieszna nazwa), to zwykłe granie na kompie, tyle że znalazło się paru takich, którzy chcą na tym zarobić. Gdyby było inaczej (co miałby sugerować termin "e-sport"), wtedy konkurencje byłyby przeróżne poczynając od zawodów w prędkości pisania na klawiaturze, a na składaniu kompów na czas kończąc.
@Kardig: Kasa już jest, a będzie jej tylko więcej. Co do azjatów też nie mogę się zgodzić. W Europie masz pełne stadiony ludzi co chodzą na esport, a w USA lada moment będzie podobnie.
Komentarze (7)
najlepsze