Ja tak z własnych obserwacji dodam tylko, że wydaje mi się iż wynika to z odpuszczenia samooceny i analizy, przez co wypowiada się płynnie bez przerw. A ostatecznie skill ten sam, czy gadasz powoli i się zastanawiasz czy leci jak z automatu.
@Gilley: Z pewnością masz rację, co do płynności, bo jak zdawałem pijany maturę (wino na dwóch i majowe słońce) to się rusycystka nie mogła nachwalić płynności. Żebym tylko odstępy miedzy wyrazami zostawiał to byłoby bardzo dobrze. 3.
@Gilley: No niezupełnie. Mnie np. Brytyjczycy czasem nie do końca rozumieli, ze względu na podły i zupełnie nie brytyjski akcent. Za to po wódzie zaczynam bełkotać jak prawdziwy Brytol. Do tego stopnia że sam nie zawsze rozumiałem co mówię ( ͡°͜ʖ͡°) Także to już stara i sprawdzona obserwacja - jedyny sposób bym wykrzesał z siebie akcent podobny do brytyjskiego, to zdrowo się #!$%@?ć.
Sprawdzone. Oczywiście umiarkowana ilość alko. Przy większej ilości efekt znika, za to pojawiają się problemy w komunikacji nawet w języku ojczystym. Pamiętam jedną akcję, byłem we Włoszech i jakiś Bułgar stawiał jedną whisky za drugą w hotelowym barze. Nawet nie wiedziałem, że znam rosyjski. Okazało się, że perfekt.
@mike78 Też mam doświadczenia, które subiektywnie potwierdzają tę tęzę... w te wakacje byłem przez krótki czas w środowisku międzynarodowym i po alko jakoś tak gładziej szło mówienie i rozumienie po angielsku.. Komiczna sytuacja dla mnie, rozmawiałem o tym z poznanymi ludźmi wtedy i to potwierdzili.. Foolish thing :D
@mike78: Jak w Polsce było Euro2012 to działy się rzeczy niestworzone :D Swój ang w tamtym czasie oceniłbym na B1. Wiadomo, Euro, całe noce na mieście z piwami w ręku, trzeźwy się bywało wtedy. Poznań pełen Irlandczyków. W życiu bym nie przypuszczał, że tak dobrze mówię po angielsku, nie szukałem w głowie żadnych słów, po prostu płynęły ze mnie jakbym po Polsku mówił. Mój znajomy, który raczej podstawy zna, płynnie
@Triptiz: przypomniała mi się sytuacja jak sprzedawałem lodówkę. Przyjechało trzech Ukraińców. Mówię że nowa - nie rozumieją. Dobrze chłodzi - nie rozumieją. Na gwarancji jeszcze rok - patrzą na mnie jak na idiotę. Zrezygnowany otwieram zamrażarkę, wyciągam Żubrówkę i mówię: "Godzinę temu włożyłem i teraz to nawet nie wylejesz bo zaczyna zamarzać". Kasa na stole i po minucie już wynosili ( ͡°͜ʖ͡°)
@AlekasnderWolanski lodówka z 1976r Mińsk, każda wódka gęstniała, a w tej z smakowej sok zamarzał i wylewał się praktycznie sam alkohol. Co prawda włączała się często i działała równie głośno co stara łada, odszronianie najrzadziej raz w miesiącu ale wódkę mroziła wzorowo.
@silownia: Jest też trzecia opcja: zmiejsza potrzebę sensownej komunikacji werbalnej, przez co rozmowa z osobą słabo znajacą nasz język przebiega bardziej płynnie (czyt. wszyscy, niezależnie od języka jakim władają, zaczynają w równym stopniu bełkotać) .( ͡°͜ʖ͡°)
To prawda! Kiedy pierwszy raz pojechalam do USA to moj angielski byl bardzo slaby. Miesiac pozniej na imprezie po kilku piwach zaczelam mowic plynnie po angielsku do tego stopnia, ze kolezanka amerykanka pochwalila moj angielski i ze moj polski akcent byl prawie nie wyczuwalny. Teraz po 8 latach mieszkania tutaj, owszem dobrze mowie po angielsku, ale po alkoholu moglabym napiac prace naukowa posilkujac sie bogatszym slownictwem ( ͡°͜ʖ͡
Komentarze (113)
najlepsze
Na ostatnim weselu to ja pod koniec klingoński przerabiałem.
A ostatecznie skill ten sam, czy gadasz powoli i się zastanawiasz czy leci jak z automatu.
Także to już stara i sprawdzona obserwacja - jedyny sposób bym wykrzesał z siebie akcent podobny do brytyjskiego, to zdrowo się #!$%@?ć.
Komentarz usunięty przez moderatora
z drugiej... jak strasznie wstyd
Piłeś - nie pisz.
Piłeś - nie pisz.
Nie piłeś - napij się.
Piłeś-nie pisz.
Piszesz-wypij.
Jest też trzecia opcja: zmiejsza potrzebę sensownej komunikacji werbalnej, przez co rozmowa z osobą słabo znajacą nasz język przebiega bardziej płynnie (czyt. wszyscy, niezależnie od języka jakim władają, zaczynają w równym stopniu bełkotać) .( ͡° ͜ʖ ͡°)