nie jestem "specjalistą" ale sam jestem w trakcie procesu przysposabiania (bo tak na to mądrze mówią w sądach) rocznego Mikołaja... No nasz młody aż tak bardzo się nie cieszył, ale dało się odczuć jego "optymizm" :)
@kleczon: Thx! 99% osób z naszego otocznia jest pozytywnie nastawiona. Do tej chwili moja sąsiadka oraz lekarz pierwszego kontaktu dały odczuć swoje negatywne podejście. Co ciekawe teamat adopcji w Polsce działa dość sprawnie - co prawda wszystko działa bardzo opieszale, ale mamy jeden z największych wskaźników przysposabiania (a co najważniejsze pomyślnego przysposabiania) dzieci na starym kontynencie.
@Softcore nie wiem czy widziałeś film z którego jest ten gif, ta scena wywołuje skurcze w żołądku a serce krwawi. Uczucia grają wtedy imponującą symfonię, przynajmniej u mnie tak było :)
@Wozyack: Dzisiaj rano jak przyszliśmy do biura, w całym biurze czuć cebulą. Za ścianą jest stołówka i chyba są problemy z wentylacją, także prawilnie można dzisiaj beczeć przed monitorem i zwalić to na klimtyzację.
Pojechałem kiedyś z darami od naszego liceum dla domu dziecka. Panie oprowadziły nas po budynku i w jednym z pomieszczeń znadowaly się w łóżeczkach dzieci do 2 lat. Jeden z chłopczyków widząc mnie wzniósł ręce do góry dając mi znak że chce na ręce. Ja trochę zawstydzony udawałem że nie wiem o co chodzi, ale opiekunki poprosiły mnie żeby wziąć je na ręce. Chłopczyk tak kurczowo się mnie trzymał i było widać
Moi sąsiedzi zaadoptowali niedawno drugie dziecko. Niby fajnie, że dziewczynki mają normalny dom, ale nie wiem, jakim cudem sąd przyznał tym przyszywanym rodzicom opiekę nad nimi. Codziennie awantury, kłótnie, wrzaski, strasznie surowe wychowanie. Gdzie można coś takiego zgłosić? Przydałoby się, żeby wpadł do nich z wizytą jakiś kurator czy kto tam i ustawił sąsiadów do pionu i w ogóle sprawdził, czy bardziej nie szkodzą dziewczynkom :-(
@lubiam_orzeszki: Adoptowane dzieci (i te w rodzinach zastępczych) mają często tak zrytą wcześniej psychikę, że bez krzyków nie są w stanie funkcjonować - metody wychowawcze w takich przypadkach mocno odbiegają od polecanych rodzicom biologicznym, często trzeba siłą powstrzymać takie dziecko od zrobienia sobie krzywdy, podarte ubrania wcale nie muszą świadczyć o zaniedbaniach, co najwyżej rodzice nie nadążają z zakupami. Zgłaszając sprawę policji/prokuraturze wrzucasz im tylko dodatkowy stres. Trzeba tutaj jak w
Nie żeby coś, ale większość adopcji (przynajmniej w Polsce) dzieci powyzej 4 roku życia kończy sie odstawieniem go do placówki po 3 miesiącach. Okazuje sie zazwyczaj, ze dziecko nie spełniło oczekiwań. Bywa zazwyczaj tak, ze dziecko w procesie adopcyjnym bardzo stara sie przypodobać potencjalnym kandydatom i udaje lepsze i grzeczniejsze niz jest. Jak juz trafia do nowego domu, zaczynaja się pierwsze problemy. Jaka to tragedia dla psychiki dziecka chyba nie musze mowic.
@Mirabeleknienawisci: Polski system adopcji jest po prostu kulawy. O ile z rodzinami zastępczymi ktoś jeszcze udaje, że je wspiera, to rodzice adopcyjni są zostawieni sami sobie, muszą bazować tylko na tym, czego dowiedzieli się podczas przygotowania do adopcji. Nie każdy ośrodek ostrzega przed problemami, nawet w Warszawie oficjalnie uczą metod duetu Faber&Mazlich, które nijak sie maja do tego, co siedzi w głowach dzieci oczekujących na adopcję.
@mawojciech: Duzy problem polega na tym, ze do adopcji zglaszaja sie bardzo czesto ludzie juz ze zlym nastawieniem. Na samym poczatku juz pojawia sie oczekiwanie jakie to dziecko ma byc. To tak nie działa, to nie casting, ani wystawa gdzie mozna wybrać. Z obserwacji zauwazylem ze udaja sie jedynie te adopcje w przypadkach gdy osoby zgłaszające sie - zadnego dziecka jeszcze nie poznaly, a kierowala nimi potrzeba posiadania potomstwa. We wszystkich
Komentarze (129)
najlepsze
@lubiam_orzeszki:
Dobrze takie coś nagrać (nawet pod drzwiami), bo kurator się pewno umawia i podczas wizyty będzie cacy :)
Zgłaszając sprawę policji/prokuraturze wrzucasz im tylko dodatkowy stres.
Trzeba tutaj jak w