W 1987-1988 r. byłem kierowcą - instruktorem w WSOWP w Poznaniu. Po szkółce czołgowej w Kłodzku - 1986r. Na czołgu T55A przejechałem blisko 8 kkm. Prędkość max. to prawdziwe 55km/h. Waga to 38 ton. Kilkukrotnie próbowałem po przeglądzie (bodajże 2 razy w roku) w WSOWP w Poznaniu i wyjeździe na poligon w Biedrusku rozwinąć maksymalną prędkość na drodze równej, gruntowej. 55 km/h to wszystko co dało sie wyciągnąć. Czołg miałem prawie nowy,
@Aquiller: Zrywa się gąsienica (tzw. arabka- te szły na eksport do arabów bo miały gumowe uszczelnienia przed piaskami pustyni) i to w takim leju błotnym o głębokości 1,2 m. Czekasz na WZT ( wóz zab. technicznego) ale po ich przyjeździe i tak musisz nurkować w błocie po szyję, żeby sięgnąć po urwaną gąsienice i zaczepić linkę do wciągnięcia jej na koło zębate. Raz po urwaniu gąsienicy( zdarzyło mi to się 2-3
@riwer: Chorąży techniczny mówi do nas - pchać- było nas 12-16 żołnierzy na placu w Poznaniu. Kostka granitowa na placu, czołg podgrzany aparaturą (olej i płyn), i okazuje się ze odpalił po kilkunastu metrach. Nie pamiętam czy miał słabe akumulatory, czy powietrza w butlach nie miał. Generalnie odpalił i chodziło o to, ze skurczybyka można popchać w kilkanaście osób. Co ciekawe, silniki w tych czołgach mogły pracować na wszelkich gównach które
@globus009: Wydaje mi się, że wszystkie czołgi podjeżdżają do przodu i zjeżdżają z tego samego wagonu, bo wiedzą że po takim treningu on i tak idzie do huty.
W książce "Prawo do użycia siły" był taki motyw, że porywali przeciwnikowi czołg właśnie z pociągu i jeden się zastanawiał jak zjadą bez rampy a czołgista powiedział coś w stylu "po co rampa, pofrunie jak motylek" i zastanawiałem się właśnie czy to możliwe czy to fantazja autora.
Wyobraźcie sobie wygar z rury spalinowej (tłumika tam nie ma), ogień czasem na 1 metr, 1,5metra ściółka zapala się bez problemu. I sekcja strażacka jedzie gasić pożar na poligonie. Tam, w czołgach, nie było technicznego rozwiązywania problemów typu - spaliny, hamulce, oszczędności. To ma kuźwa dawać ogień, wygar, strach i rozpierdzielać co się da. Chętnie przejechałbym się teraz nowym Leopardem i zobaczyłbym czym to się rożni od T55A, poza elektroniką.Były też u
Przy pokazówce dla oficjeli na poligonie, chłopaki w czołgach przez radiostacje przekazywali sobie komendy kiedy puścić kolorowy, dym po trafieniu laserem, przez inny czołg.No nie działało to!
@OverRide: @KMS76: @willard: @LibertyPrime: też nie przesadzajmy. Czołgi to muszą być wytrzymałe maszyny. spadek z metra to dla nich powinno być na luzaka.
Komentarze (113)
najlepsze
@globus009: Wydaje mi się, że wszystkie czołgi podjeżdżają do przodu i zjeżdżają z tego samego wagonu, bo wiedzą że po takim treningu on i tak idzie do huty.
lol ciekawe czy dalej tak sobie radzą xd