Też widziałem takiego ananasa na ścigaczu. Stał na światłach za 3-ma osobówkami. Zapaliło się zielone, poczekał aż odjadą kilkadziesiąt metrów i gaz do dechy. Szczęście w nieszczęściu, że nie poderwał maszyny, ale miotało nim jak szatanem, aż się #!$%@?ł przed sygnalizatorem. Po 2-3 minutach się otrzepał, a po 5 min mijały go bagiety (szkoda, że nie jechały wcześniej).
Komentarze (51)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
#takbylo, #bezsciemy
Silnik 49 centymetrów, moc 1.2 konia.
Nie obeznanym kolegom na pierwszym biegu motorynka wyrywała się z rąk.