Policja łapie pieszych „na czerwonym”, ale czy słusznie?
Przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną na NIECZYNNYM torowisku. Policja wnioskuje sama aby wyłączyć sygnalizację. Urzędnicy nie potrafią (nie mogą?) tego zrobić. Policjanci i tak polują na pieszych...
PaniKrak z- #
- #
- #
- #
- #
- 137
- Odpowiedz
Komentarze (137)
najlepsze
nie dałoby się żarówki wykręcić ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
To co piszesz to bzdury.
Jeżeli jakiś policjant się dziwi dlaczego ludzie mają o nich takie zdanie, to niech się zastanowi czy się nie powinien cieszyć, że na niego jeszcze nie plują
@LubieRZca: No popatrz popatrz. W innych krajach też, a jakoś udaje im się tam nie być chujkami, dającymi ludziom mandaty w absurdalnych sytuacjach. Magia nie?
@WesolySromek: Kto ustala sens przepisów ?
Komentarz usunięty przez moderatora
Żeby tam pracować trzeba być wyprany z uczuć ludzkich, trzeba lubić dowalać ludziom, ludziom którzy nic policjantowi nie zrobili.
Policjanci muszą być wytresowani aby patrzeć na 'prawo' niczym gestapowiec w ustawy Norymberskie.
Policja w dodatku sporo kosztuje a my wszyscy płacimy na to ograniczające wolność zło.
Niestety jest to zło konieczne. Dlatego warto zadać pytanie czy policjantów nie jest za dużo a zakres ich kompetencji (prawo karne) nie jest zbyt duży.
@k_s_lis_: w Polsce świateł drogowych też się w dzień nie używa. Wyjątkiem są (czasem) pojazdy uprzywilejowane w akcji.
Skoro dobre działanie policji rozumiemy jako bat na obywateli żeby musieli robić to co posłowie uchwalą to 100% zgody, policja dobrze działa gdy co do joty wymaga przestrzegania prawa. Taka cecha jest pożądana niczym szczelność w komorze gazowej w Auschwitz.
Prosty przykład- u nas, to bagieta decyduje, czy poprawnie wycelował miernik z celownikiem i na podstawie tej zabawki, stwierdza że wykonał poprawny pomiar, nawet nie czytając instrukcji i warunków użytkowania.
Natomiast już w takiej ameryce, możesz mieć promil we krwi, ale jak przejdziesz się po prostej linii bez wywrotki i wykażesz się sprawnością, to bagieta zadecyduje, że nie jesteś pijany i miłej podróży.
Porównajcie to sobie- w jednej sytuacji macie tylko prędkość, dodatkowo zazwyczaj mierzoną gdzieś na wylocie z wiochy, a z drugiej strony jazdę pod wpływem. U nas zawierza się psu, że umie obsługiwać gówniany miernik, a w stanach, że będzie w stanie ocenić zdolności do jazdy, gdzie u nas wprowadza się regulacje...
No ale zaraz będzie- "No dobra, czyli co, mamy zmienić radary i łapanie po piwku, oraz brać ludzi którzy nie okazują się ćwierćinteligentami z kijem w dupie?". Kiedy pytają mnie "gdzie tkwi problem?", odpowiadam że to problem wielopłaszczyznowy.
Zacznijmy od ogólnej mentalności- komu polska policja kojarzy się z hasłem "protect and