@t1dzej: w sumie, to niekoniecznie bredzi. Trzeba by ocenić całość wypowiedzi, ale argument, że bogate państwo, przy tym stosunkowo nieduże, faktycznie może nie mieć potrzeby posiadania szybkich samolotów np. pasażerskich do wewnętrznego transportu (chociaż je stać), bo jak taki wystartuje, to zaraz musi lądować. Tyle tylko, że nie wiadomo w jakim kontekście użył tego argumentu i dość bełkotliwie i niedokładnie go sformułował...
Ej a mógł by ktoś mi wyjaśnić, co on chciał powiedzieć, bo nie zrozumiałem :( czyli co, jak wystartuje, to nie będzie mógł wylądować, bo państwo umrze ?
@aleksander-oleksy: Stawiam że chodziło mu o to że małe państwa nie potrzebują mieć szybkich samolotów do transportu wewnątrz państwa. Jak samolot będzie za szybki to nie będzie miał kiedy się rozpędzić bo już będzie musiał lądować :D
@graf_zero: 1. powiedział powiększenie struktur jest "wymagane" zamiast udostępnione/możliwe poza tym później sam udowodnił, że nie jest możliwe więc tym bardziej wymagane. 2. później bardzo dobrze wytłumaczone tylko zamiast "jak wystartuje to nie wyląduje" mógłby się pokusić o lepsze i bardziej zrozumiałe tłumaczenie.
ja mam zasadę, że nigdy nie atakuję chęci i woli dobrego myślenia. dlatego nie jestem ani na plus ani na minus. próby są zawsze na plus jakoby one
@graf_zero: Nie usprawiedliwiaj głupoty. Idąc tym tokiem myślenia całe podzielone Bałkany nie potrzebują lotniska.Lotnisk nie buduje się, żeby przemieszczać się blisko tylko daleko.
Nie no, słusznie. Chodzi o to, że po co mieć szybki samolot skoro jak się rozpędzi do swojej maksymalnej prędkości to nawet nie zdąży zwolnić, bo już będzie poza granicami własnego państwa. To jest większa sprawa tylko trzeba zrozumieć. Wniosek ostateczny jest taki, że jeśli chce się mieć szybkie samoloty to państwo musi mieć duże terytorium. A więc małe państwa muszą poszerzać swoje granice. Na przykład my możemy mieć szybkie samoloty, ale
@Primusek: wszystko gra tyle że on w tej wypowiedzi właśnie tym uzasadnił rozrost biurokracji czyli liczby urzędów urzędników i konieczności coraz większej ingerencji samego państwa w prawie każdy aspekt życia ludzi od gospodarczego po obyczajowy.
Ma rację - lepiej mieć wolne samoloty, lecimy wolno, spalamy małe ilości paliwa a w tym czasie ziemia pod nami się obraca i lądujemy w punkcie docelowym tanim kosztem.
Komentarze (102)
najlepsze
Tyle tylko, że nie wiadomo w jakim kontekście użył tego argumentu i dość bełkotliwie i niedokładnie go sformułował...
Przeciez w małych państwach tak jest - nie opłaca się latać wewnątrz bo są za małe.
2. później bardzo dobrze wytłumaczone tylko zamiast "jak wystartuje to nie wyląduje" mógłby się pokusić o lepsze i bardziej zrozumiałe tłumaczenie.
ja mam zasadę, że nigdy nie atakuję chęci i woli dobrego myślenia. dlatego nie jestem ani na plus ani na minus. próby są zawsze na plus jakoby one
;)
Wniosek ostateczny jest taki, że jeśli chce się mieć szybkie samoloty to państwo musi mieć duże terytorium. A więc małe państwa muszą poszerzać swoje granice. Na przykład my możemy mieć szybkie samoloty, ale