Gdy mi się chce spać podczas jazdy samochodem włączam głośniej muzykę, śpiewam, skacze, robię przysiady.. pomaga to na chwilę, ale niestety nie na długo..
Kiedyś w radio pewien kierowca mówił, jaki ma sposób na nie-zaśnięcie za kierownicą: pół-pełny pęcherz moczowy, taki żeby odczuwać pewien dyskomfort, który nie pozwala zasnąć. Może to głupie, ale kiedy nocą wracałem z lotniska (dystans 1:15 godz.) to wystarczyło aby bezpiecznie dojechać bez zasypiania.
Z mojego doświadczenia wynika to, że kawa, red bull, czy co tam działa na chwilę może 2-3h, ale potem mam zjazd 2 razy większy niż bym tego nie pił. Kilka razy robiłem trasę UK-PL i postanowiłem sobie że będę zatrzymywać się na parkingu od tankowania do tankowania czyli jakieś 500km bo na tyle wystarczył zbiornik. Jechałem sam to jedyne co mi pomagało to nagrana muzyka na kilka płyt i głośna,a przede wszystkim
@cracker10: ja lubie jakieś konkretne audycje co gadają na interesujący mnie temat. Pomaga też zimne powietrze lub stanąć na chwilę, przejść się do kibla. Kiedyś policja mnie zatrzymała (za szybka jazda - obyło się bez mandatu) to do końca już jechałem otrzeźwiony. Co do red bulli to rzeczywiście, działa na chwilę.
Najlepiej oczywiście przystanąć i przespać, choć nigdy nie próbowałem. Ktoś próbował, czy rzeczywiście 15 minut snu daje energie czy dodatkowo
Komentarze (153)
najlepsze
Może to głupie, ale kiedy nocą wracałem z lotniska (dystans 1:15 godz.) to wystarczyło aby bezpiecznie dojechać bez zasypiania.
@cracker10: No bo taka jest idea działania tych środków. Możesz odnotować, że Twój organizm działa prawidłowo.
:-)
Co do red bulli to rzeczywiście, działa na chwilę.
Najlepiej oczywiście przystanąć i przespać, choć nigdy nie próbowałem. Ktoś próbował, czy rzeczywiście 15 minut snu daje energie czy dodatkowo
Na 15 minut wystarczy się zatrzymać, wyjść z auta, rozprostować nogi. Zjeść ew. cokolwiek. Echhh