Tekst z autentyki.pl<br /><br />Raz na jakiś czas po naszej okolicy, od domu do domu chodzą jehowi i
próbują przekonać nas, abyśmy przeszli na ich wiarę. Po jakimś czasie
zaczęło to już irytować mojego tatę, więc gdy znów zapukali do drzwi
chciał iść z nimi na taki oto układ: jeśli wrócą do jego domu dokładnie
za tydzień i powiedzą mu, gdzie w Biblii jest fragment, mówiący o tym,
że Jezus stoi na jednej nodze, to on rozważy wstąpienie w ich wiarę,
jeśli nie powiedzą nigdy więcej już tu się nie pojawią. Jak wiadomo są
to osoby, które bardzo dobrze znają Biblię, więc lekko oszołomieni
przyjęli propozycję. Dokładnie za tydzień powrócili i tato ich pyta, czy
znaleźli to o czym była umowa; oni odpowiadają, że nie, że studiowali
tyle razy to pismo i nic - nigdzie nie pisało o tym. Wtedy tata na to: '
No jak to nie ma takiej sytuacji, żeby nie stał na jednej nodze? Jest!
Jezus stanął na jednej nodze jak wsiadał na osiołka!' :) Po dziś dzień
ani śladu przed naszymi drzwiami po osobach wyznających tę wiarę. :D <br />
Komentarze (198)
najlepsze
W niedzielę rano
Kiedy przychodzą Świadkowie Jehowy, trzeba im szybko przerwać i nie wdawać się w dyskusję. Należy ich zapytać z jakiego są "Zboru", oraz żeby podali adres "Sali Królestwa". Następnie warto powiedzieć: "W tym mieszkaniu, mieszkam tylko ja i nie życzę sobie więcej odwiedzin. Nie przychodzą do mnie goście
- Czy jezus jest Twoim przyjacielem?
- Tak, oczywiście...
- TO WYp!#!%#$AJ Z NIM GRAĆ W KARTY!!
Byłem na kacu i mnie obudzili, natręty jedne. Więcej ich nie widziałem ;D
edit: możnaby im dać zbiorową nagrodę darwina...
"Wiadomo, że to nie są prawdziwi kominiarze"
CO? Zniszczyłeś moje kolejne naiwne przeświadczenie z okresu dzieciństwa. :(
:D "Proszę bardzo tu kalendarz od nas", a za minutę dzwoni do drzwi jeszcze raz i mówi, że zbiera kasę, a jak nie dam, to kalendarz do zwrotu. Niezłe łapiduchy - dają, a potem chcą z powrotem...
Poza tym, na osiołka Jezus mógł wskakiwać od tyłu :)