Waszczykowski dla "Spiegla": Albo pozostaniemy razem, albo każdy pójdzie...
Odnosząc się do uwagi dziennikarza "Spiegla", że Polska jest największym beneficjantem UE Waszczykowski odparł, że to Unia najbardziej korzysta z członkostwa Polski. - Jesteśmy rynkiem z 40 mln ludzi - zauważył, dodając, że Niemcy sprzedali na rynku polskim towary o wartości 55 mld euro.
ssakul z- #
- #
- #
- #
- #
- 191
- Odpowiedz
Komentarze (191)
najlepsze
Kupisz samochód: zarabia firma z zachodniej europy.
Kupisz telefon w abonamencie: zarabia firma telkom. z zachodniej europy.
Kupisz coś markecie: zarabia właściciel marketu z zachodniej europy.
Te słynne dotacje wracają w dużym procencie na zachód.
Na każdej transakcji zarabia bank z zachodniej europy.
@Jojne_Zimmerman: Zarabiają też polscy pracownicy w fabryce tej firmy, zarabiają polscy dostawcy i polscy podwykonawcy. Żyjemy w erze globalizacji - jest naprawdę mało innowacyjnych firm, które działają w 100% lokalnie i ani nic nie kupują, nic nie sprzedają, ani nic nie zlecają nikomu poza swoim krajem.
W skrocie , mechanizm jest prosty.
Unia daje doplaty np na budowe wiatrakow, ktore, my musimy kupic od NIemiec bo maja na to monopol. Kaska do nich wraca, ludzie maja prace, wszyscy sa szczesliwi.
@manstain: Rozumiem, że Unia dopłaca tylko do wiatraków. Dróg, które za fundusze unijne budują (i dostarczają surowce) polskie firmy (i po których później jeżdżą Polacy), nie ma. Polskie firmy też nie korzystają z dotacji, a jak korzystają, to tylko po to by
@manstain: W Twojej analizie gospodarczej brakuje informacji o tym, że Polakom zostają wiatraki ;).
Nasze gospodarki są ze sobą powiązane, kraje Wyszehradu razem wzięte mają większe obroty w handlu z
Jest właścicielem, a Polacy u niego pracują dlatego ciekawi mnie jaki udział tego eksportu to kapitał zagraniczny.
Lepiej żeby zakład był niż żeby go nie było, ale gadanie że jesteśmy jedynymi beneficjentami to fikcja i słusznie że Waszczykowski o tym wspomniał
To powiedział "zaapelował do pozostałych krajów Unii Europejskiej o zachowanie jedności Europy i zapobieżenie tym samym jej rozbiciu w wyniku koncepcji "wielu prędkości".
Otóż istniała sobie firma British Leyland, która w latach 50-tych była największym producentem samochodów w Europie, wytwarzająca w połowie dekady więcej niż wszyscy kontynentalni producenci do kupy. Zarabiała krocie na sprzedaży na brytyjski rynek chroniony cłami i do kolonii. Z każdym kolejnym rokiem jednak sprzedaż spadała, bo te cieplarniane warunki nie sprzyjały innowacyjności. Z kolei po powstaniu EWG Renault, Fiat, VW i cała reszta producentów musieli konkurować podnosić jakość i wydajność. Po jakimś czasie te negatywne (w UK) i pozytywne (dla krajów EWG) bodźce spowodowały, że kontynentalni producenci odstawili technologicznie tych brytyjskich wypierając ich z rynku. To dotyczyło większości branż przemysłu brytyjskiego przemysłu. Wspólny rynek EWG był wielkim bodźcem konkurencyjnym do modernizacji gospodarki.
Wspólny rynek EU to dostęp do najbardziej najbardziej konkurencyjnego rynku na świecie. 500 mln wymagających konsumentów z bilionami Euro do wydania. Rynek oparty na w pełni wolnorynkowych zasadach (nie mają tutaj znaczenia małe geszefciarskie próby nagięcia regulacji na swoją korzyść przez każde z państw członkowskich, bo nie zaburza to całościowej sytuacji), gdzie liczy się nie tylko cena, ale (przede wszystkim) jakość.
Tak
@adam2a: doszlusujemy
@dj_sasek: Nic nie pokazał, po prostu tym razem nic nie s--------ł. Jak cieszymy się z tego, że Minister Spraw Zagranicznych potrafi powiedzieć trzy zdania nie narobiwszy za bardzo siary, to... nie ma się z czego cieszyć.
@mentools: I co jest Twoim zdaniem przyczyną i co rozwiązaniem tego problemu?
To byłby jasny przykład niedostatecznie zintegrowanej Europy, gdzie