Fajnie - rząd zatrudnia naukowców, ci opracowują zasady zdrowego żywienia, które są przekazywane w formie złotych rad ludziom, a po paru latach okazuje się, że jednak ktoś się pomylił. Albo po prostu od początku założenia były błędne i tak naprawdę chodziło o napchanie komuś portfela, ale to już może podchodzić pod teorię spiskową. Tylko szkoda trochę ludzi, którzy biorą takie złote rady za pewniki i nie konfrontują ich z rzeczywistością. W końcu
Komentarze (1)
najlepsze