Nigdy nie byłam tanią siłą roboczą

Dzisiejszy poranek przywitał mnie artykułem z Wysokich Obcasów dostępnym tu. Dotyczył on pracy, a raczej wyzysku dzieci na wsi. Jako, że ten temat jest mi doskonale znany, gdyż 18 lat swojego życia spędziłam w wiosce, gdzie wtedy 99% mieszkańców było rolnikami. Nie przypominam sobie abym...

[smoczewski]

Jako gówniak często jeździłem na żniwa pomagać rodzinie. Nie chciałem za to złamanego grosza bo uważałem to za świetną zabawę, mozliwość prowadzenia ciągnika po polu czego zazdrościli mi rówieśnicy. Ciotka z wujasem zawsze wciskali jakies pln-y na oranżadę i czekoladę. Dziś to nie do pomyslenia, a moją rodzinkę zamkneli by za nieodprowadzanie podatków i zatrudnianie nieletnich.

[cpuant]

Dziś to nie do pomyslenia

@smoczewski: ( ͡° ͜ʖ ͡°) jprdl no jasne jasne, kto by w ogóle nawet o tym pomyślał. Czasy się zmieniły. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Skąd się biorą takie komentarze? Najważniejsze to zakończyć wypowiedz stwierdzeniem - to były inne czasy. ( ͡° ͜ʖ ͡°) No ciekaw jestem jakbyś pojechał na te prawdziwe wsie, to co

[R.....k]

nieodprowadzanie podatków i zatrudnianie nieletnich.

@smoczewski: Nie.

[wjtk123]

Feministyczne, wielkomiejskie, bezdzietne pierdzistołki żyjące w kryształowej kuli NIC nie wiedzą o wychowaniu i życiu. Praca dziecka (oczywiście w rozsądnych granicach i nie kolidująca z nauką i niezbędnym wypoczynkiem) jest najzupełniej normalna i pożądana.

Pamiętam, że za gówniaka jeździłem do rodziny na wieś na żniwa, sianokosy, wykopki (ziemniaków ;)), zbieranie jabłek - uwielbiałem to, sprawiało mi to gigantyczną radość i satysfakcję.

[n.....o]

@wjtk123: gorzej miały dzieci, które tam się urodziły i ta praca nie była wakacyjną przygodą. No ale Ci co jeździli do cioci/babci na wieś wiedzą lepiej?

[majkelito-_-]

Całe dzieciństwo mieszkałem na wsi i uważam, że to najlepsze miejsce do wychowywania dzieci. Wieś kształtuje charakter.
Pamiętam jak przyjechali do nas znajomi z dziećmi z miasta i te dzieciaki pobiegły do rolnika pytać się czy krowa którą prowadził na pole daje mleko pasteryzowane. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[majkelito-_-]

@cpuant: Weź się ogarnij. Czy ja komuś coś wypominam? Ot tylko zabawną anegdotkę wspomniałem.

[S.....m]

@majkelito-_-: Ja zawsze byłem miastowy, ale w dzieciństwie miałem dużą styczność bycia na wsi. Wieś ma swój urok.

[nunu85]

Ja się wychowałem na wsi jako syn rolnika i o wszystkie obowiązki, ktore dostawałem od ojca sam się prosiłem, bo to lubiłem. On tylko oceniał, czy juz jestem wystarczająco ogarnięty, zeby sobie nie zrobić krzywdy, i jak stwierdził, ze juz sie nadaję, to mogłem przejść na kolejny, wyższy level.
I pomimo tego, ze jako 10 latek nauczyłem sie jeździć traktorem, jako 13 latek juz sam siedziałem za sterami kombajnu, to nic sobie

[n.....o]

@nunu85: najwidoczniej miałeś szczęście, wiele dzieci płaciło za to kalectwem. Teraz są na to paragrafy(i dobrze). Ten czas który poświęciłeś na pracę mogłeś wykorzystać efektywniej - na rozwój. Ty straciłeś i społeczeństwo straciło.

[nunu85]

@neoarcheo: Nie czuję się, jakbym coś stracił.
Zawsze jest jakis wybór alternatywny i nie da sie jednoznacznie stwierdzić, ktory jest lepszy.
Z rozwojem tez nie tak najgorzej, bo pomimo tych zajęć, nawet studia zdążyłem skończyć (i to całkiem sensowne)

[starydobrySUQ]

Też od dziecka zawsze na wsi pracowałem na wakacjach u babci, wiśnie z złotówke na godzine, jakieś kartofle, jazda traktorem, kładzenie papy na dachu stodoły. Gdyby ktoś to dzisiaj zobaczył jak 12 latek nalewa smoły z beczki i włazi z tym na dach. Zawsze pare groszy było zarobionych a satysfakcja nie do opisania z własnych pieniędzy. Nie wspominając już o piciu jaboli na wiejskich przytupówkach - niczym nie ustępowały martini w warszawskim

[nauka-transport]

@starydobrySUQ: " żadnych szpachli na ryju "
Dobrze by bylo, zeby nastapil zwrot w tym kierunku.

"Jak ktoś miał motur to po to żeby pół wiochy nim jeździło a nie do podziwiania i frajdy z bólu dupy biedniejszych."
Warto dalej stosowac ta zasade. Ja stosuje i mam o wiele wiecej frajdy ze wspolnych aktywnosci ze znajomymi, niz gdybym mial je robic sam.

[m.....i]

Wszystko zależy od IQ rodziców. Z jednej strony mam znajomych, którzy balet zatańczą ciągnikiem, tirem, widlakiem gdyż jeździli na maszynach jak ja grałem na "kompie". Sam pomagałem u babci, albo kolegom aby szybciej mogli wrócić do normalnego zbijania bąków.

Z drugiej strony, w szkole podstawowej najwięcej problemów z nauką miały niektóre dzieci z wiosek, gdyż tych obowiązków miały dużo, a rodzice nie przejmowali się ich nauką. Jedna ze szkolnych koleżanek miała też

[macabrankov]

@michal-chudzikowski: Też sobie przypominam podobną sytuację, chyba 7 klasa SP - dziewczyna straciła dwa palce podczas cięcia drewna na pile stołowej. Z drugiej strony ja w tym wieku (miastowy, domkowy) też już ciąłem czy łupałem drewno i jakoś przeżyłem.

[S.....m]

@macabrankov: Mi dziadek śp. kazał wbijać kliny w pień i walić w to młotkiem. Mówił mi muły Ci się wyrobią.

[orro]

Już w pierwszym zdaniu kryje się rozwiązanie tych wszystkich kłopotów: Nie czytaj "Wysokich Obcasów" - to nie zdrowe.

[tomi_lee]

Czytając to true story mam wrażenie,że żyłem w innej rzeczywistości. Przed bardzo długi czas byłem "niewolnikiem" w takiej rodzinie rolników. Niewolnikiem ponieważ jak sięgnę pamięcią rodzice nigdy nie zapłacili mi za pracę do której mnie zmuszali.W zamian miałem dach nad głową i jedzenie czyli coś jak murzyn na polu bawełny.
Pamiętam jak chodziłem na wykopki do sąsiadów, bo wtedy oni przyjdą na odrobek, i jeżeli chcieli mi zapłacić to matka w moim

[Raf_Alinski]

Edukacja szkolna, to dla dzieci obowiązki bardziej wymagające i stresujące od wielu prac rolnych.

[LiquidMoonLight]

W dzisiejszych czasach diewczyny ze wsi marza o bezowym chlopaku, a nie o dojeniu krow.