Bartłomiej Misiewicz o imprezie w Białymstoku: Nie mam się czego wstydzić...
Bartłomiej Misiewicz skomentował doniesienia "Faktu" o wizycie w jednym z klubów w Białymstoku. Rzecznik MON miał na miejsce przyjechać limuzyną w asyście funkcjonariusza Żandarmerii Wojskowej.
k1fl0w z- #
- #
- #
- #
- 30
Komentarze (30)
najlepsze
Szkoda że ja muszę się wstydzić. Obywatel i wyborca.
@Internet_the_explorer: powiem więcej, może mieć operacyjnie wycięty gruczoł wstydu
I jak zwykle w takich sytuacjach jest słowo przeciwko słowu. Co tam nie ma monitoringu żeby sprawdzić czy podjechał pod klub limuzyną rządową czy przyszedł na nogach jak sam mówi? Nikt z gości nie robił fotek
Dlaczego rzecznik MON w ogóle ma służbową limuzynę BMW? :)
Wyczuwam tutaj sprośne sprawy.