To okazalo sie, ze ja jestem egzystensjalista. Bo uwazam ze jest wiele sciezek ku znalezieniu sensu zycia. I mimo, ze podazanie za wydeptanymi spolecznie akceptowalnymi normami moze byc OK (jesli wybor zostal dokonany swiadomie) to sa inne sciezki, ktore nie sa ani lepsze ani gorsze.
@feuer: To nie jesteś egzystencjalistą. Raczej pragmatystą albo utylitarystą. Dla egzystencjalistów tylko ten, kto doświadczył absurdu i na poważnie rozważył możliwość samobójstwa, może żyć autentycznie.
@modelledom: #!$%@? głupoty, do których przeciętny człowiek może dojść siedząc na klopie tylko nie ma czasu, bo trzeba #!$%@?ć, a mianowicie: sami sobie nadajemy w życiu sens
Wolałbym o sobie myśleć że wszystko mi jedno, że wartości, jakie by nie były, są po prostu kolejnymi wartościami wzniesionymi na piedestał przez koło historii. Jednak szkoda mi, nie jestem tak ,,zdystansowany" i szkoda mi pracy tylu głów i tylu żywotów pełnych ciężkich rozmyślań po to, by nadrzędną wartością mogła stać się atencja. Ech. Popracuję nad sobą.
@mitoman_mitolog: To jest ciekawe. Czyli motywacją do przyjęcia jakieś wartości jest dla Ciebie to, że ktoś się wysilił, żeby ją usprawiedliwić? No to powinieneś być katolikiem, bo chyba żadnej innej filozofii nie broniło tylu autorów, co filozofii chrześcijańskiej. I ogólnie wszelki dogmatyzm wymagał wysiłku i zaangażowania. Z kolei możesz spokojnie zignorować Sokratesa, sceptyków, pragmatystów czy filozofię zdrowego rozsądku, bo ich żywoty nie były pełne ciężkich rozmyślań. Problem w tym, że dogmatyzmy
Czyli cała ta mnogość wyborów, pogoń za autentycznym szczęściem, poszukiwanie prawdziwego Ja, zagubienie w wolności, szukanie znaczeń - wszystko to przez jednego filozofa?
@polyakvpitere: No, nie wiem. To chyba uproszczenie. Raczej nie byłoby Sartre'a, gdyby nie sceptycy, woluntaryści i Kierkegaard. Ale chyba dopiero Sartre wyraził autentyczność tak mocno.
Sami musimy nadać życiu sens, czyli w coś wierzyć. Egzystencjalizm prowadzi do dwóch dróg: 1. wierzymy w cokolwiek i to nadaje naszemu życiu sens 2. nie wierzymy w nic, stajemy się zgorzkniali, a życie traci sens
Nie ma trzeciej drogi, niemniej pierwsza z drugą może się w różnym stopniu przenikać.
@KsiegaRekordowSzutki chyba rozumie przez wiarę co innego niż Wy. IMHO "wiara" to nie tylko wiara w Boga ani nawet w cokolwiek nadprzyrodzonego. Sens życiu może nadawać rozwój, przyjaciele, kariera, związek itd. I w tym sensie albo coś, albo nic, nie ma trzeciej drogi.
Komentarze (100)
najlepsze
Dla egzystencjalistów tylko ten, kto doświadczył absurdu i na poważnie rozważył możliwość samobójstwa, może żyć autentycznie.
Czyli motywacją do przyjęcia jakieś wartości jest dla Ciebie to, że ktoś się wysilił, żeby ją usprawiedliwić? No to powinieneś być katolikiem, bo chyba żadnej innej filozofii nie broniło tylu autorów, co filozofii chrześcijańskiej.
I ogólnie wszelki dogmatyzm wymagał wysiłku i zaangażowania. Z kolei możesz spokojnie zignorować Sokratesa, sceptyków, pragmatystów czy filozofię zdrowego rozsądku, bo ich żywoty nie były pełne ciężkich rozmyślań.
Problem w tym, że dogmatyzmy
Sartre ty #!$%@?!
Ale chyba dopiero Sartre wyraził autentyczność tak mocno.
Egzystencjalizm prowadzi do dwóch dróg:
1. wierzymy w cokolwiek i to nadaje naszemu życiu sens
2. nie wierzymy w nic, stajemy się zgorzkniali, a życie traci sens
Nie ma trzeciej drogi, niemniej pierwsza z drugą może się w różnym stopniu przenikać.
@KsiegaRekordowSzutki: Szerokie horyzonty milordzie.
IMHO "wiara" to nie tylko wiara w Boga ani nawet w cokolwiek nadprzyrodzonego. Sens życiu może nadawać rozwój, przyjaciele, kariera, związek itd. I w tym sensie albo coś, albo nic, nie ma trzeciej drogi.