Naprawdę ślepo wierzysz we wszystko, co przeczytasz? Jakby tam było napisane, ze samolot leciał do góry kołami, 3000 km/h i do tego machał skrzydłami to też byś sie zdziwił, że tak jest, czy stwierdził byś, ze to głupota?
Ekspertem nie jestem (właściwie to laikiem ;) ), ale parę rzeczy wiem:
Przede wszystkim ILS nie równa się automatycznemu lądowaniu. ILS to radiowy system nawigacyjny, są 3 klasy ILS – "kategorie" systemu ILS różniące się minimalną widzialnością przy której możliwe jest lądowanie. Jeżeli ILS jest klasy trzeciej to dane są na tyle dokładne, że samolot może wylądować sam. Cały czas jednak pilot musi zajmować się obsługą takich rzeczy jak np.
Dlaczego na samolocie nie ma zamontowanych kamer, które rejestrowałyby lot i zapisywały film w czarnej skrzynce? Wtedy (biorąc pod uwagę ostatnią katastrofę) nawet jeśli nie widzielibyśmy nic na filmie, bo była mgła, to przynajmniej wiedzielibyśmy, że faktycznie tam BYŁA mgła.
A dlaczego wszystkie parametry lotu nie są automatycznie wysyłane chociażby przez ACARS do odpowiednich miejsc na bieżąco podczas lotu? Dzięki temu uniknęlibyśmy problemów z AFR447 i szukaniem rejestratorów po oceanie.
Dlaczego? Bo to nieopłacalne, a poza tym żadnych nowych informacji w porównaniu do rejestratorów naprawdę nie da.
Dlatego też napisałem, że cel nie jest w tym wypadku adekwatny do środków (pomijając już nawet koszty - ok. 5$ za jedną acarsowską wiadomość) - była to tylko odpowiedź dlaczego nie montuje się kamer.
Tu jest przedstawiony film z lądowania samolotu z ILS kategorii trzeciej, dla którego wymagana widoczność to 75 - 200 metrów (kategoria III C umożliwiająca lądowanie przy zerowej widoczności jest w przygotowaniu).
Prezydencki Tupolew współpracował z ILS na poziomie kategorii II, czyli wymagającej 300 - 350 metrów widoczności.
Media podają że w Smoleńsku było 400 do 500 metrów widoczności.
Tak więc to nie wina samolotu, gdyby lotnisko było wyposażone w ILS przynajmniej drugiej
Należy pamiętać, że widoczność w poziomie różni się od widoczności w pionie. Pod kątem schodzenia załoga samolotu miała znacznie gorszą widoczność niż człowiek stojący na ziemi i patrzący w kierunku poziomym do powierzchni ziemi.
@MarkoRamius: Tylko, że ILS II nie ma ŻADNE lotnisko w Polsce ( wszystkie dysponują pierwszą kategorią) a Ty byś chciał żeby jakieś małe lotnisko w rosyjskim lesie miało taki system?
Swoją drogą w ramach ciekawostki. W opisie jest podane, że podejścia były wykonywane w CATIII - i faktycznie, być może z racji certyfikacji lotniska, samolotu i załogi wykonywane było podejście CATIII (a/b), co nie znaczy że na tych filmach widoczność wynosi tyle ile minimalna dla tych podejść!
Na pierwszym i drugim filmie widoczność wynosi spokojnie co najmniej 500metrów (widać pełne światła podejścia - CALVERTa).
W przypadku lądowania w prawdziwych warunkach CAT3b i
Sam to przeżyłem. Zaraz po tym jak pilot poinformował, że będziemy schodzić do lądowania, opuściliśmy się w warstwę chmur. Od tamtego momentu nie było nic widać za oknami, po prostu biel. Pas startowy ujrzałem dosłownie sekundę przed tym jak koła dotknęły pasa.
@MarkoRamius: Jasne ale ILS to dość stary wynalazek (MLS się nie przyjął na tak dużą skalę), a w dodatku zależny od tego jaka infrastruktura jest na ziemi - może czas na zmiany (XXIw)...
Komentarze (97)
najlepsze
Naprawdę ślepo wierzysz we wszystko, co przeczytasz? Jakby tam było napisane, ze samolot leciał do góry kołami, 3000 km/h i do tego machał skrzydłami to też byś sie zdziwił, że tak jest, czy stwierdził byś, ze to głupota?
Faktycznie widoczność zerowa, nawet samolotu nie widać.
Ekspertem nie jestem (właściwie to laikiem ;) ), ale parę rzeczy wiem:
Przede wszystkim ILS nie równa się automatycznemu lądowaniu. ILS to radiowy system nawigacyjny, są 3 klasy ILS – "kategorie" systemu ILS różniące się minimalną widzialnością przy której możliwe jest lądowanie. Jeżeli ILS jest klasy trzeciej to dane są na tyle dokładne, że samolot może wylądować sam. Cały czas jednak pilot musi zajmować się obsługą takich rzeczy jak np.
A dlaczego wszystkie parametry lotu nie są automatycznie wysyłane chociażby przez ACARS do odpowiednich miejsc na bieżąco podczas lotu? Dzięki temu uniknęlibyśmy problemów z AFR447 i szukaniem rejestratorów po oceanie.
Dlaczego? Bo to nieopłacalne, a poza tym żadnych nowych informacji w porównaniu do rejestratorów naprawdę nie da.
Dlatego też napisałem, że cel nie jest w tym wypadku adekwatny do środków (pomijając już nawet koszty - ok. 5$ za jedną acarsowską wiadomość) - była to tylko odpowiedź dlaczego nie montuje się kamer.
Prezydencki Tupolew współpracował z ILS na poziomie kategorii II, czyli wymagającej 300 - 350 metrów widoczności.
Media podają że w Smoleńsku było 400 do 500 metrów widoczności.
Tak więc to nie wina samolotu, gdyby lotnisko było wyposażone w ILS przynajmniej drugiej
Na pierwszym i drugim filmie widoczność wynosi spokojnie co najmniej 500metrów (widać pełne światła podejścia - CALVERTa).
W przypadku lądowania w prawdziwych warunkach CAT3b i
Niesamowite wrażenie.
Światła na pasie widać na 5 sekund przed przyziemieniem.