Najbardziej realistyczne filmy science fiction
Coś dla fanów kina SF, którzy bardziej wolą "science" niż "fiction". Jasne - ciężko, by każdy z tych filmów był w 100% zgodny z zasadami naukowymi, ale i tak lista filmów bardzo dobra.
bukins z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 158
- Odpowiedz
Komentarze (158)
najlepsze
Czego Wy oczekujecie od "realistycznego" sci-fi? Grupki naukowców zamkniętych w laboratorium i liczących przez cały film wzory i wyprowadzenia? Bo przecież technologia pozwalająca na popchnięcie fabuły do przodu nie
A Inter? Jasne - zaczynamy dobrze. Lecimy długo, mamy przyspieszenie, brak dźwięku itp. Ale poza tym? Tunel to tylko jedna z istniejących teorii. Loty w pobliżu czarnej dziury tym bardziej (i akurat wystarczyła masa odłączanej części, by uciec). Dylatacja czasu to podstawy, a astronauci poruszają się tam
W dodatku Kontakt powstał na bazie książki Carla Sagana o tym samym tytule, książka też zajebista.
To jeszcze jedna rzecz z "Andromedy". To był jeden z pierwszych filmów, w którym użyto wyświetlaczy ciekłokrystalicznych. Można nawet powiedzieć, że trochę nimi " szpanowali". Dwie sceny warte są przypomnienia:
1. Porozumiewanie się naukowca z laboratorium z tym w komorze, w której przebywał zakażony starszy pijaczek (jedna z dwóch osób, których nie zabił wirus). Otóż mieli coś w rodzaju komunikatora, ten siedzący w dyżurce pisał wiadomości za pomocą klawiatury, a druga osoba w izolatce odczytywała je z tego wyświetlacza.
2. Scena, w której robili analizę kosmicznego ustrojstwa za pomocą spektrometru mas. Wynik wyskoczył im od razu na wyświetlaczu, pokazano ile w próbce było procentowo poszczególnych pierwiastków. Filmowi naukowcy skomentowali ten wynik mówiąc, że nie ma tu niczego dziwnego (w sensie składu próbki). To na ówczesne czasy (rok 1971.) była nowinka. Wcześniej odczytywanie wyników wyglądało mniej więcej tak: jony o poszczególnych masach uderzały w detektor wywołując przepływ prądu. Ten prąd po wzmocnieniu uruchamiał pisak, który rysował na papierze kreskę o odpowiedniej długości. Dla różnych mas jonów były oddzielne kreski. Taki rysunek brał potem naukowiec i porównując długości kresek obliczał ile było jonów o poszczególnych masach. Potem te obliczenia porównywał ze wzorcami dla znanych substancji i tym samym identyfikował tę badaną. Jeżeli badanej substancji nie było jeszcze we wzorcach, wiedział przynajmniej ile procentowo zawiera poszczególnych pierwiastków. To wszystko na filmie ukazało się na wyświetlaczu w chwilę po analizie próbki. Piękny przykład zastosowania w filmie nowinki technicznej.
No i scena, w której kierownik laboratorium objaśnia naukowcom, że w przypadku wydostania się groźnego wirusa całe laboratorium zostanie zniszczone przez wybuch bomby jądrowej, która jest dokładnie pod nimi. Pokazuje im klucze i detonatory, na co jeden z
najbardziej przereklamowane gówno w kosmosie
NIC się nie dzieje przez jakieś 5 godzin filmu. Siedzi baba i płacze. A później ma zwidy. A później jeszcze trochę płacze. Koniec.
"Ghost in the Shell" (1995)
filozofia + cyberpunk
Kameralne postapo o tragedii zwykłych ludzi. Ludzi pozbawionych perspektyw.
Komputer buntujący się przeciw człowiekowi i próbujący przejąć kontrolę nad światem. Temat znany z wielu późniejszych filmów, między innymi serii Matrix i Terminator.