Janusz ochrony (Solid) ze sklepu Stokrotka w Lublinie (Plaza) "doba" o klientów
Ok.18 wszedłem do sklepu Stokrotka w Lubelskiej Plazie w poszukiwaniu koperty, w której chciałem wysłać @
ninetyeight Mi Band 1s, który obiecałem mu sprezentować. Niestety nieoczekiwanie zostałem zatrzymany ok. 15 przed sklepem przez ochroniarza Solid, który stwierdził, że chce mnie "przeszukać w magazynie".
Ok.18 wszedłem do sklepu Stokrotka w Lubelskiej Plazie w poszukiwaniu koperty (takiej z wypełnieniem), w której chciałem wysłać do @
ninetyeight Mi Band 1s, który obiecałem mu sprezentować. Zapytałem Panią wykładającą warzywa czy takowe posiadają. Pani uprzejmie poszła ze mną do odpowiedniego działu i razem stwierdziliśmy, że takich kopert nie ma w sklepie. Domyśliłem się, że teraz będzie problem z wyjściem ze sklepu bo przy kasach stało sporo osób, ale Pani stwierdziła, że przy przy dziale z alkoholem mogę wyjść bo jest luźniej. Tak więc zrobiłem przechodząc obok niewysokiego ochroniarza, który był bardzo zajęty jak mniemam flirtowaniem z jedną z pracownic sklepu wyszedłem ze sklepu, ale patrze leci za mną i ok. 15 metrów za sklepem zastępuje mi drogę twierdząc, że chce mnie "przeszukać na magazynie" i że "mam iść z nim do magazynu" powiedziałem, że nie ma prawa mnie przeszukać oraz aby wezwał policję. Poprosiłem aby podał mu podstawę prawną jaka daje mu prawo do "przeszukiwania" mnie. Najpierw kluczył mówiąc, że to są jego "wewnętrzne przepisy" potem wyją jakąś karteczkę, na której zanotowane malutkimi literkami, podstawę prawną do ujęcia, ale drążyłem temat dalej więc już się kompletnie pogubił, a ja stwierdziłem, że zaczekamy na policję bo raczej on nie będzie mnie przeszukiwał, a ja nie udam się z obcym facetem do "magazynu" bo nie wiem kim on jest ponieważ przez cały czas nie raczył mi się wylegitymować, gdyż jak się potem okazało legitymacje służbową trzymał w tylnej kieszeni spodni. Generalnie sam nie wiedział o co konkretnie mu chodzi. Przyleciała jakaś kobieta i postawiła mi dodatkową "ochronę" w postaci pracownika sklepu. Wtedy zaczęły się jakieś głupie dosrywki czy mam paragon na to czy tamto więc stwierdziłem, że nie mam o czym gadać z człowiekiem, który nawet nie nosi identyfikatora czy legitymacji służbowej bo niby skąd mam wiedzieć czy ma jakiekolwiek uprawnienia. Policja zajechała ok. 18:30. Przemiła Pani sierżant z jeszcze jedną o ile dobrze pamiętam Panią posterunkową i rosłym Panem posterunkowym. Natychmiast wypunktowałem całą sytuacje. Zaczynając od żądania "przeszukania", a kończąc na tym, że nie okazano mi legitymacji służbowej. Bardzo sympatyczna i miła Pani sierżant poprosiła abyśmy może jednak udali się na "magazyn". W pokoju jakieś 2 x 2 metry stał stary komputer z drukarką igłową. Pani sierżant wręczyłem dowód, a domniemany Pan ochroniarz stwierdził, że skroiłem Stokrotkę na 0,5 Coca-Coli Cherry. Pokazałem mu paragon z Żabki gdzie kupiłem rzeczoną Colę, wtedy przyczepił się do gazet z Empiku jakie kupiłem chwilę wcześniej i jakich z całą pewnością nie mają w Stokrotce. To samo paragon Empik wszystko potwierdził. Pani sierżant zapytała o kontrole osobistą więc generalnie stwierdziłem, że nie, ale poprosiłem o wyjaśnienie jak to wygląda chodziło o kieszenie, a to nie stanowiło problemu więc portfel, dokumenty, jakieś papierosy i inne paragony wylądowały na stole. Zrobiło się głupio ... nawet bardzo do tego ta niezręczna cisza ... zapytałem czy to wszystko i poprosiłem o okazanie służbowej legitymacji i w tym momencie dopiero zobaczyłem jak z tylnej kieszeni wyjmuje legitymacje służbową i dopiero wtedy zobaczyłem jak się nazywa. Well done Stokrotka i Solid ...
Zapytałem osobę odpowiedzialną za sklep na tej zmianie jak się nazywa jednak nie Pani zasłaniała się "ochroną danych osobowych" więc zapytałem czy wie, że i tak się dowiem odpowiedziała "tak" ... podała, że jest zastępcą kierownika sklepu. Pięknie ... zawsze frontem do klienta chyba, że może mieć pretensje wtedy nie powiem jak się nazywam.
Przepraszam, że wszczynam gównoburzę, ale musiałem bo taka zniewaga krwi wymaga. Nie chce mi się bawić w jakieś procesy cywilne, ale jeśli ktoś z Was zrezygnuje z zakupów w sieci sklepów Stokrotka mając na względzie to jak można być potraktowanym poczuję się kontent. Niektórzy się śmieją, że zbieram wszystkie paragony, ale jak pokazał ten przypadek warto je jednak mieć niż niesłusznie zostać oskarżonym o kradzież nawet jakiejś dupereli, którą uroił sobie Janusz ochrony ...
Przepraszam @
ninetyeight, że nie wysłałem Mi Banda, ale sam widzisz jak wyszło ...
Komentarze (493)
najlepsze
1. Ochroniarz nie ma prawa zatrzymać (od tego są odpowiednie służby), najwyżej może Cię ująć.
2. Nie ma prawa przeszukiwać kieszeni, toreb itp. bez wyraźnej zgody.
3. Nie ma prawa dotykać.
4. Nie ma prawa kazać iść do jakiegoś pomieszczenia czy
To oni mają Ci udowodnić, że ukradłeś, a nie Ty im, że nie ukradłeś. Jak nie mają nagrane na monitoringu, to niech spadają.
Natomiast jak mojego pracownika ochroniarz zaczepił w sklepie, to wpadł w regał z chipsami.
Nie wyobrażam sobie,
Mialem sie z nim szarpac przy kasie czy drzec morde na pol sklepu i robic wstyd sobie i synowi? Nie rozumiem o co Ci chodzi.
I wtedy co sie stanie? Ciec przeprosi i pomacha Ci na dowidzenia? Nie! Bedzie bedzie Cie szarpał za rekaw, zawola kolegow przez to swoje smieszne walkie-talkie i sie zrobi teatr. Strace DUZO wiecej czasu i nerwow. Nie mialem na to ochoty. Juz wystarczajaco sie #!$%@?łem i bez tych ceregieli.
miłego wieczorku ᶘᵒᴥᵒᶅ
Teraz z tego co zauważyłem,
I z żadną Policją nie wychodzimy na żaden magazyn, ale wykonujemy czynności na miejscu - kończąc je notatką służbową.
Włączasz dyktafon. Prosisz ochroniarza o własne dane i podstawy prawne. Nie udzielasz żadnych informacji. Stoisz i czekasz na policję. Policja się legitymuje i przystępuje do działań. Kończąc informuje wyraźnie, że zostanie sporządzona notatka służbowa. Wyłączasz dyktafon.
1) Misie pysie - rewiduj mnie,proszę bardzo
2) Hitlery - precz z łapami
3) Duralexi - proszę o podstawę prawną i artykuł ustawy o ustawie i punkcie a,b,c...
Ochroniarze dzielą się też na trzy grupy