Umieściłam kilka lat ogłoszenie typu: "Oddam kotka w dobre ręce". Zgłosiła się pewna Pani, mieszkała 10 minut drogi ode mnie, więc sama jej go przywiozłam. Kotek mały, 2 miesięczny. Wydawałoby się, że zwykły "czarno-biały", ale miał słodziutką łatkę w kształcie beniza na pyszczku ᶘᵒᴥᵒᶅ. Kiedy przyjechałam pod wskazany adres, zamurowało mnie. Babka wyglądała jak siedem nieszczęść. Była smutna, wpatrzona w jakiś punkt. Kiedy mnie dostrzegła, wyciągnęła ręce
Mam nadzieję, że się znajdzie, aczkolwiek. Po pierwsze. Bez rodowodu,a wygląda jak norweg? Czyli możliwe, że kupiony w pseudohodowli, czego bardzo nie toleruję.
Po drugie. Uciekł. Widać, ktoś kota na zewnątrz wypuszczał i nie było dobrze zabezpieczone mieszkanie. A sądząc po nagrodzie za odnalezienie kota, właściciela stać na właściwe zabezpieczenie. Po trzecie. Wow. Nagroda 2,5 raza wyższa niż cena za kota. Ale może dzięki temu ktoś go odda.
Komentarze (137)
najlepsze
Kiedy przyjechałam pod wskazany adres, zamurowało mnie. Babka wyglądała jak siedem nieszczęść. Była smutna, wpatrzona w jakiś punkt. Kiedy mnie dostrzegła, wyciągnęła ręce
Po pierwsze. Bez rodowodu,a wygląda jak norweg? Czyli możliwe, że kupiony w pseudohodowli, czego bardzo nie toleruję.
Po drugie. Uciekł. Widać, ktoś kota na zewnątrz wypuszczał i nie było dobrze zabezpieczone mieszkanie. A sądząc po nagrodzie za odnalezienie kota, właściciela stać na właściwe zabezpieczenie.
Po trzecie. Wow. Nagroda 2,5 raza wyższa niż cena za kota. Ale może dzięki temu ktoś go odda.