Szaleństwo obcojęzycznych nazw. Polscy deweloperzy są too crazy?
„Center”, „villa”, „tower”, „garden”, „city” czy „plaza”. Czasami można odnieść wrażenie, że każda nowa inwestycja deweloperska w Warszawie musi zawierać w swojej nazwie przynajmniej jedno obcojęzyczne słowo. Efekt często bywa jednak komiczny.
Munchhausen z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 166
Komentarze (166)
najlepsze
Wyjaśnienia otrzymałem dwa; po pierwsze- najważniejsze- potencjalni klienci na prestiżowe inwestycje to w dużej części obcokrajowcy. To najczęściej oni biorą najdroższe mieszkania, apartamenty (nie takie 40m2) i to ukłon w ich stronę gdyż zwyczajnie łatwiej im wymówić nazwę inwestycji aniżeli przykładowe "Wiszące Ogrody"...
Drugie to takie, że przy promocji inwestycji pracują agencje marketingowe. I oni
@Palwed: przyznam, że bardzo fajna nazwa, zdecydowanie działa na moją wyobraźnię.
@albatroszippa1998: Zrobiłeś mi dzień, wygrałeś internety :D
#!$%@? CO TO JEST