Szokujące przykłady z badań technicznych samochodów.
Na badania techniczne generalnie przyjeżdża się sprawnym samochodem. Jak zwykle, od zasady są wyjątki – i to jakie!
Czasami aż dziw bierze, do jakiego stanu technicznego można doprowadzić samochód. Jeszcze bardziej zastanawia, że takim autem ktoś w ogóle odważy się wyruszyć w drogę. Ale żeby czymś takim przyjechać na badanie techniczne? To już nie mieści się w głowie, ale i tak się zdarza.
Są kierowcy, którzy na stację kontroli pojazdów przyjeżdżają bez hamulców. Żeby była jasność - nie ze źle działającymi hamulcami. W ogóle bez. Bez klocków hamulcowych, z zaślepionymi przewodami hamulcowymi lub tarczami zużytymi do poziomu żyletki.
Dla innych pasy bezpieczeństwa są wyłącznie na pokaz. Przerwane, poszarpane, ale są. Żeby nikt się nie przyczepił, można je w ostateczności obwiązać taśmą albo zszyć dratwą.
Wycieki oleju też nie są problemem. Przecież wystarczy zamontować pod autem jakieś naczynie i sprawa rozwiązana. Może nikt nie zauważy.
Zaawansowana korozja? Coś się dospawa - choćby kawałek blachy, coś się przynituje - nawet tablicę rejestracyjną i jeździ się dalej.
Osobny temat to garażowe przeróbki samochodów. Samodzielnie zamontować na desce rozdzielczej przetwornicę własnej konstrukcji i już ma się gniazdko 230 V. Zwykłe włącznik ścienny zamiast modnego przycisku do włączania silnika to też nie problem. Ale już montaż haka holowniczego z przodu samochodu to przejaw dużej fantazji.
I najciekawsze, że takie rzeczy zdarzają się nie tylko u nas, ale i u słynących z poważnego podejścia do motoryzacji zachodnich sąsiadów.
Uwaga - to autentyczne przykłady prosto z aut, które przyjechały na badania!
www.speedcar.pl
Artykuł pochodzi z magazynauto.interia.pl
Komentarze (189)
najlepsze
"korozja? Coś się dospawa - choćby kawałek blachy, coś się przynituje - nawet tablicę rejestracyjną i jeździ się dalej." - no sorry, dawniej tablicę rejestracyjną się przykręcało lub przynitowywało, a to że ubytki w karoserii są dospawane lub przynitowane? a blacharz to jak robi? tyle tylko że kładzie jeszcze szpachlę i zamalowuje tak że nic nie widać.
Hak