Jak jest nad polskim morzem? NaTemat.pl wie najlepiej...
Kilka dni temu natrafiłem na artykuł red. Krzysztofa Majaka, pt. „Młynarska i Terlikowska mają rację. Właśnie wróciłem znad morza i widziałem prawdziwą Polskę”. Z reguły nie wdaję się w polemikę z wielkomiejskimi ideolo-dziennikarzami. Tym razem nie mogłem się powstrzymać.
Herbowi_pl z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 97
- Odpowiedz
Komentarze (97)
najlepsze
Zapiekanki w gruncie rzeczy nie są takie złe. Jak ktoś ma ochotę, to kupuje. Jak ktoś nie chce, to nie kupuje - proste.
Wszędzie można znaleźć ciche i spokojne miejsca. Trochę niefajnie, że najczęściej tam plaża jest niestrzeżona, ale jeśli ktoś chce się tylko opalać, to proszę bardzo.
Mnie tylko zastanawia jak można być takim debilem i czuć się zaskoczonym z zastanych warunkach w dobie internetów, gdzie praktycznie każde miejsce możemy zobaczyć na street view czy jakiś kamerach. Do tego mnóstwo zdjęć i opisów na forach. Przyjedzie taki idiota i będzie narzekał, że Janusz chleje piwo zamiast ćwiczyć jogę.
Ja wiele lat mieszkałem we Wrocławiu, teraz w Krakowie i nie zliczę nawet, ilu poznałem ludzi, którzy mają podobny - bufonowaty styl myślenia. "Polskie morze piękne, tylko ci Polacy robią wiochę...", "Byliśmy na wakacjach w Turcji i trafiliśmy na hotel bez
Jebłem (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Ale działa i mi odpowiada.
Pełno badziewia, skaczące pieski na baterie, w środku lata góralskie futra i kapcie, na plaży pełno januszy z brzuchami, zero klimatu.
To już wolę polskie góry (nie mylić z Zakopanym, bo to sopoto-mielno polskich gór), cisza, spokój, są też turyści, ale jakby bardziej ogarnięci i przyjaźni(na szlaku). Nie ma też tyle tego badziewia
W najpopularniejszych i najbardziej zatłoczonych kurortach Chorwacji, Grecji, Hiszpanii, czy Włoch ilość tandety i wiochy często kilkukrotnie przewyższa to z czym mamy do czynienia w wielu miejscach w Polsce. Ale oczywiście łatwiej napisać artykuł pod tezę, szkalujący "polski, pisowski ciemnogród" niż ruszyć dupę poza granice naszego
HAHAHA
Wszędzie ten przeszkadzający w czytaniu hałas, dzieciaki, prosta muzyka (żadnej klasyki, Mozarta itp.) i krzyki dobrze bawiących się ludzi. Do tego światła migają z każdej strony i za wszystko trzeba płacić!
Nienawidzę wesołych miasteczek.