Zaparkuję ci na posesji...i co mi zrobisz?!
Widać, że można zaparkować na czyjejś posesji i okazuje się, że nikt nie ma prawa ruszyć samochodu. Nawet jeżeli, tak jak w tym przypadku, blokuje wejście do sklepu.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 92
Widać, że można zaparkować na czyjejś posesji i okazuje się, że nikt nie ma prawa ruszyć samochodu. Nawet jeżeli, tak jak w tym przypadku, blokuje wejście do sklepu.
Komentarze (92)
najlepsze
Kiedyś spotkała mnie bardzo podobna sytuacja. Poszedłem sobie rano spokojnie do pracy, tak się złożyło, że akurat tego dnia było sporo spraw do załatwienia, żadna z 5 obecnych osób nie miała nawet czasu, żeby podejść do okna i sprawdzić, co się dzieje na parkingu.
Okazało się, że w międzyczasie w bramie swój stragan rozstawiła handlarka dewocjonaliów (Częstochowa, blisko Jasnej Góry, sierpień- normalny widok) totalnie blokując przejazd. Nie zareagowała na
Czasem najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze :-)
Rly cool story bro! :)
W przypadku osoby która zalega z opłatą za przejazd albo parkowanie postępowanie jest proste.
Poza tym jak za parkowanie w swoim ogródku będę brał 1000 zł za godzinę to chyba nikomu nic do tego.
Ludzie są za grzeczni. Niech mu obsypie auto chlebem, tak żeby gołębie obsrały.
mój znajomy miał podobny problem. Jakieś auto parkowało codziennie zastawiając mu wyjazd. Na nic zdały się kartki, straż miejska nic nie mogła zrobić, bo to był teren prywatny. Poszedł do znajomego, który ma warsztat, wziął wiadro starego przerobionego oleju, chlusnął pod to auto i zadzwonił po straż pożarną, oni mają obowiązek usuwać pojazdy z których wyciekają płyny. Koleś już tam nie zaparkował :]
hmm,
A że to czyjaś własność... Jeżeli ktoś mi na mój prywatny teren wprowadzi stado świń to ja nie będę mógł nic zrobić? Chyba ktoś tu ostro żartuje ;-) W dupie bym miał jego własność jeżeli utrudniałoby to mi życie na moim