Witajcie,
TL;DR: Kupiłem koszatniczę w sklepie zollogicznym, która była w bardzo złym stanie. Wygłodzona, splesniałe jedzenie, syf w klatce, martwica narządów płciowych
Jestem stałym bywalcem wykopu jeszcze od zielonej wersji z łopatką (2006), kiedyś miałem konto, usunąłem, ostatnio znowu mnie naszło i jestem. Zwykle się nie udzielam i nic nie dodaje ale dzisiaj się we mnie zagotowało i prosiłbym o pomoc/porade.
Otóż byłem właścicielem 2 cudownych koszatniczek (Bozon i Higgs) i niestety jedna z nich mi wczoraj odeszła (Higgs) z powodu zatkanego jelitka.
Bozon
Higgs
Przez kilka dni codziennie chodziliśmy do weterynarza, byliśmy na bieżąco no ale sie niestety nie udało. Wypłakaliśmy wczoraj wraz z różowym paskiem morze łez, bo się bardzo przywiązaliśmy i na wieczór nadszedł czas na znalezienie zastępstwa (koszatniczki lubią towarzystwo, więc czym prędzej trzeba znaleźć nowego towarzysza). Niestety we Wrocławiu nie było żadnej adopcji na już, więc zaczeliśmy patrzeć po olx'ie. Znalazłem 1 ogłoszenie:
Mało ciekawie wygląda ta klatka, zwłaszcza kołowrotek, no ale dobra, w sklepie cudów nie mają. No więc zadzwoniłem, zarezerwowałem i dzisiaj pojechałem odebrać. Gdybym normalnie odebrał prawdopodobnie nie byłoby tematu, jednakże gdy przyjechałem na miejsce i zobaczyłem warunki w jakich trzymane są te zwierzęta to aż mi się przykro zrobiło.
W klatce pełno syfu, jakaś sierść zwisająca z metalowych pręcików, kołowrotek zardzewiały, brak jakiegokolwiek napoju, 2 kolby - 1 wyglądała na nie odpowiednie jedzenie dla koszatniczek a druga była spleśniała (wyszło to przypadkiem, bo sprzedawczyni chciała mi dorzucić gratis kolbe ale jak mi ją pokazała to sama zobaczyła pleśń i powiedziała że jednak lepiej nie).
Koszatniczka wychudzona, bardzo źle wyglądające okolice intymne, sierści mało, czerwone kropki na łapkach.
Włożyłem do transporterka, dowiedziałem się w międzyczasie że niedługo sprowadzą kolejną koszatniczkę i tutaj miarki sie przebrała. Zapłaciłem i powiedziałem sprzedawczyni że takie warunki są okropne dla tych zwierzątek. To nie są pluszaki że można je trzymać gdziekolwiek. Poinformowałem że nigdy nie zgłaszałem takiej sytuacji nigdzie, nigdy się z taka sytuacją nie spotkałem aczkolwiek poświęce ile trzeba czasu i skontaktuję się z organizacjami która przeciwdziała takiemu traktowaniu i ich tam po prostu przyśle.
Gdy dojechałem do domu, nakarmiłem (duuuuużo zjadła, była bardzo głodna) i okazało się dodatkowo że koszatniczka oddaje czerwony mocz :/ Więc szukamy w tę pędy weterynarza w sobote o 17stej i znaleźliśmy. Przebadał, jutro kolejna wizyta. Kazał dużo karmić i smarować maścią na wykrytą martwice narządów płciowych (lub okolic).
Podsumowując prosiłbym o 3 rzeczy
1) Nie kupować/unikać sklepu "u Darka" we Wrocławiu, fanpage:
https://www.facebook.com/sklepudarka/
2) Informację gdzie można takie sytuacje zgłaszać? Popatrzyłem troche po necie, chyba najlepszy będzie TOZ (toz.pl), ma ktoś jakieś doświadczenia, czy faktycznie to coś da ?
3) NIGDY nie ignorować złego traktowania zwierzaków gdziekolwiek. Na pewnych sytuacjach nie wolno dawać drugiej szansy.
PS. Oczywiście jeżeli ktoś pomyśli że jestem jakąś konkurencją to zachęcam do odwiedzenia lokalu na ulicy Dokerskiej 7d i proszę się przyjrzeć klatkom, chociaż ja szczerze powiedziawszy patrzyłem tylko na koszatniczke bo mi sie słabo zrobiło i na reszte już nie patrzyłem.
PS2. Ok, nie mam zielonego pojęcia jak sie dodaje obrazki ...
Komentarze (69)
najlepsze
Co do weta - Piasecki lub Dziwak, jeśli chodzi o Wrocław i gryzonie/egzotyki, nie wiem gdzie chodzicie.
No i najlepiej nie kupować zwierzaków w sklepach, ale to już wiesz. Najlepsze sklepy zoologiczne to te, w których nie ma zwierząt, tylko produkty dla nich.
P. S. Zdejmij koszowi kolbę, są niezdrowe (chyba, że to na miniaturce to ze sklepu, bo
Ekspedientka szczura z akwarium wyciągała w grubej roboczej rękawicy ( ͡° ʖ̯ ͡°)
To też jest nie do pomyślenia żeby szczur, chomik, świnka morska
Takie problemy dotyczą wszystkich zwierząt w zoologu. Ludzie nie mają wiedzy o minimalnych warunkach, w sklepach ważniejszy od tego jest utarg. Omijać szerokim łukiem, staram się nawet karmy w nich nie kupować.
@Programista7k jedne z najlepszych imion dla pupili jakie kiedykolwiek słyszałem.
@Rudapaskuda92: A co jak obie moje kosie były od zoologicznego, były zdrowe i dobrze karmione?
Jako były (niestety) właściciel Ramzesa i Amora - SZANUJE JAK P------Y :D