Zgadzam sie, ja moze nie ze schroniska, ale od lumpow wzialem psa ktory swoje zdazyl przezyc i jest o wiele wierniejszy niz pies, ktorego mialem od malenkiego szczeniaka.
Jak mój dziadek jechał gdzies samochodem, to psy wyczuwały że wraca. Biegły go witać chociaż on pojawiał sie dopiero za 2-3 minuty. Nie mogły go słyszeć, ani czuć bo był jeszcze względnie daleko. Nie umiem sobie tego wytłumaczyć.
Komentarze (47)
najlepsze
gdybyś się zmniejszył do rozmiaru zapałki to Twój kot by Cię zjadł,
a Twój pies dalej by był Twoim przyjacielem :)
zamiast smucić się pomózcie im - czekają na nowych właścicieli min w:
http://www.schronisko.krakow.pl/pages/schr02_01.htm
gdzieś w Polsce pies czekał na swojego pana, którego zabrało pogotowie, czekał w jednym miejscu i nie pozwalał do siebie podejść
jeśli, ktoś pamięta tą sytuację, niech podeśle tutaj linka
pamiętam, jakie były protesty moherów, jak mieli go postawić.
Pomnik autorstwa Chromego (mój były sąsiad) przetrwał jednak.
I chwała mu za to, Dżokowi też.