Jak przeżyć pierwszy rok okupacji?
Nikt w Polsce nie wiedział jak będzie wyglądała II wojna światowa. Nikt też nie miał pojęcia jak będzie się żyło pod niemiecką okupacją. Rzeczywistość przeszła wszelkie oczekiwania.
Czajna_Seczen z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 36
- Odpowiedz
Komentarze (36)
najlepsze
Mój dziadek - 17 lat trafił z łapanki w Lublinie na Majdanek jeszcze w początkowym okresie obozu. Ojciec był organistą, więc dziadek umiał grać na akordeonie (sam został organistą po wojnie). Dzięki temu pewien kapo w jego baraku (niemiecki komunista), który lubił muzykę chronił go. Kiedy był apel kazał mu np. zamiatać barak w tą i z powrotem. Apel trwał ze 3 godziny. W wigilię posadził dziadka przy stole i kazał mu grać "Cichą noc", sam pił, śpiewał i płakał. Dziadek grał tą Cichą noc do rana. Jako, że obóz dopiero się rozkręcał, dziadka udało się rodzinie wydobyć, chyba za jakieś łapówki. Na odchodne dostał siarczystego kopa w d... od tego kapo. Nigdy nie opowiadał w szczegółach o życiu w obozie. Tam nauczył się palić, jedzenia było mniej niż fajek. Raz opowiedział jak Niemiec zakatował pałką współwięźnia rozwalając mu głowę. Reszta wojny upłynęła mu raczej spokojnie. Posiedział sobie znowu dopiero za władzy ludowej w mordowni UB, za przysłowiowe jajco.
Ojciec mojej babci był natomiast trochę bogatszym gospodarzem na wsi (w bolszewii robił by za kułaka) i z racji większej chałupy rozlokowali się u nich Niemcy, Wehrmacht. Cała rodzina przeniosła się do jednego pokoju zabierając różne świętości rodzinne. Między innymi obraz Matki Boskiej. Pewnego Niemca ten obraz strasznie denerwował i jednego razu zrobił awanturę każąc go zdjąć, a jak nie to on wystrzeli Matce Boskiej oczy. Matka mojej babci powiedziała, że obrazu nie zdejmie, niech strzela. Szwab się w końcu zawinął bez strzelania. Tydzień potem zniknął. Okazało się, że wrócił do Niemiec bo ... oślepł. Obraz wisi do dziś nad moim łóżkiem.
Opowieści
no cóż, dzisiaj by było: "licząc - tak jak wszyscy - że uda się jakoś wymigać od bycia wmanewrowanym przez władze od konieczności bronienia tego burdu. "
tak, czy się zmieniły. Polska nie jest już postrzegana przez swoich obywateli jako
@frytex2: Albo po prostu ludzie są trochę mądrzejsi i wiedzą, że nie ma sensu poświęcać życia za tzw. ojczyznę, czy naród? Skoro można uciec i żyć na zbliżonym poziomie gdzieś indziej to ma to chyba więcej sensu niż umieranie za coś
Prawda jest taka, że zależało zapewne jak się trafiło. Nie wątpię, że ludzie mieli takie odczucia, może dobrze trafili, może zapamiętali tę cząstkę człowieczeństwa jaka ich spotkała w osobie jakiegoś chłopca
Komentarz usunięty przez moderatora