Ja zostawiam za miłą i kompleksową obsługę, gdy mam do czynienia z osobą, która może mieć wpływ na moje samopoczucie. Dlatego zostawiam w restauracjach z kelnerami i np. w u fryzjera, gdy strzyże delikatnie. Daję także dostawcom. Regularnie zamawiam żarcie z dowozem i jestem stałym klientem kilku knajp, gdzie mnie już kojarzą i wiedzą, że zawsze dam. Nie tylko powoduje to, że jak sądzę nie plują do mojego żarcia, ale np. czasem zwiększają porcje albo dowożą w pierwszej kolejności.
Dlatego też nie zostawia się napiwków np. w sklepach czy w fastfoodach. Tam nie idziesz miło spędzić czasu i nie jesteś obsłużony kompleksowo. Piszę ogólnie, wiadomo że byłoby miło przejść się do sklepu RTV z dwudziestoma tysiącami w portfelu. Chodzi mi o przeciętne zakupy np. w markecie. Dla odmiany jak zamawiam zakupy w Tesco albo w Almie z dowozem wtedy daję napiwek, bo jest to usługa kompleksowa i ktoś musi się specjalnie dla mnie fatygować.
Generalnie im mniej osób daje napiwki, tym lepiej dla mnie, bo się wyróżniam. Wychodzę z założenia, że jeśli nie stać mnie na te kilka złotych napiwku, to odpuszczam sobie wyjście do restauracji czy zamówienie pizzy (za gotówkę).
@Mordeusz: Tak tylko ja jak pewnie i wielu Polaków chodzę do restauracji głównie się najeść jak akurat nie mam czasu na pichcenie obiadu w domu bądź chcemy zjeść coś dobrego dla odmiany zrobionego przez profesjonalistę. Ale to nie jest idziemy sobie gadać o pierdołach i może do tego winko tylko konkretnie idziemy na daną pizzę w mieście bo jest naprawdę dobra i już. A np. zaglądamy rzadko bo i tak
Kolejny argument za niedawaniem napiwków to zarobki i szara strefa. 1. Zarobki - pracodawca zmuszony byłby płacić kelnerom uczciwe stawki, gdyby nie istniało coś takiego jak napiwek. Tymczasem przerzuca na klientów część wynagrodzenia. 2. Napiwek nie przechodzi przez kasę fiskalną (o ile jest w gotówce) - stanowi więc nieopodatkowany dochód kelnera. Jeśli jest to kilkaset - czy nawet 3000 zł na miesiąc (a pewnie są i takie knajpy) - to sorry, dlaczego
Pracowałam w gastro i nigdy nie oczekiwałam napiwków za normalną obsługę, za którą płaci mi pracodawca, ale jeśli klient jest wymagający, i zamiast 4 standardowych minut (przyjęcie, podanie, posprzątanie) spędzam przy jego stole łącznie 15 (a to krzesełko dla dziecka, a to podgrzać mleczko, a do podgrzać gerberka, a to zmiksować jedzonko itp. itd.) no to już nie jest standardowa obsługa i warto by jednak podziękować za zainteresowanie tym 10% napiwkiem.
Napiwki to powinny być w sklepach. Wtedy towar mógłby kosztować tyle co w sklepie internetowym, a dodatkowa gaże zostawiałbym dobremu sprzedawcy za poradę. A tak to właściciele wielu sklepów narzekają, ze "panie, przychodzą tu pomacać, przymierzyć, a kupują gdzie indziej przez internet".
A zdarzyło wam się kiedyś dostać napiwek jako klient lokalu? Ha! Ja się tak zabawiłem przez 4 dni w jednym klubie w Ha Noi, że po 4 z kolei dniu jak nas ochrona wynosiła to dostałem butelkę chivasa w podziękowaniu, że #!$%@?łem u nich pół wypłaty. ( ͡°͜ʖ͡°)
@Shade_: graty :) zwykli ludzie nie dostają, ale kto wie może, celebryci jak im się zdarzy w barze mlecznym jeść to dostają takie paki - wiadomo, przyciąganie. Raz mi się zdarzyło, że w drukarni przy większym zamówieniu, dorzucili jakiś wydruk ekstra.
Daję, ale mnie to strasznie #!$%@? bo czuję się jak pod pregierzem jak nie dam. Napiwki to zło, ja mam odpowiedzialną pracę a jakoś nikt mnie nie tipuje. Żenada.
To moze z innej beczki. Znam #rozowypasek ktory pracuje jako pielegniarka i zarabia £7.50 na godzine. Inny #rozowypasek zaczal prace w restaurancii i ma £7.20 na godzine plus napiwki. Z napiwków wychodzi srednio £50 dziennie, okolo £100 w weekendy (cash do reki). Gdzie tu #!$%@? logika...
@bigger: Problem w tym, że pielęgniarka to "troszkę" bardziej odpowiedzialny i trudniejszy zawód niż pani która nosi jedzenie z kuchni do stolika, więc za taką pracą powinna (w normalnym kraju) iść odpowiednio wyższa płaca. Zwłaszcza, że brakuje piguł.
@severson: a kto ci broni przy płatności za usługę lekarską nie zostawić napiwku? Na przykład za rezonans głowy płacisz 650 zł i zaokrąglasz do 1000 zł z napiwkiem, za implant dajesz nie 4500, a zaokrąglasz do 5000 zł. Albo za terapię melphalanu u dr Abramsona zostawiasz nie 1 200 000 zł a zaokrąglasz do 1 500 000 zł
Dawanie napiwkow ma jedna zalete. Kelner wie ze jak obsluga bedzie kiepska to bedzie pracowal za cwierc minimalnej. Naprawde w wiekszosci wypadkow amerykanski poziom obslugi klienta jest duzo duzo lepszy od polskiego.
@gandhi: to taki kelner co dostanie napiwek mnie zapamięta? i na następny raz przypilnuje kucharza żeby ugotował lepiej niż dla ludzi niepłacących napiwków?
Amerykański serwis to taki mit. Obsługa w restauracjach bywa różna oczywiście ale generalnie nie odstaje w żadnym stopniu od polskiej. Nawet wręcz przeciwnie niż to co twierdzisz, w polskich knajpach zdecydowanie częściej spotykałem się z dobrą obsługą.
Komentarze (541)
najlepsze
Dlatego też nie zostawia się napiwków np. w sklepach czy w fastfoodach. Tam nie idziesz miło spędzić czasu i nie jesteś obsłużony kompleksowo. Piszę ogólnie, wiadomo że byłoby miło przejść się do sklepu RTV z dwudziestoma tysiącami w portfelu. Chodzi mi o przeciętne zakupy np. w markecie. Dla odmiany jak zamawiam zakupy w Tesco albo w Almie z dowozem wtedy daję napiwek, bo jest to usługa kompleksowa i ktoś musi się specjalnie dla mnie fatygować.
Generalnie im mniej osób daje napiwki, tym lepiej dla mnie, bo się wyróżniam. Wychodzę z założenia, że jeśli nie stać mnie na te kilka złotych napiwku, to odpuszczam sobie wyjście do restauracji czy zamówienie pizzy (za gotówkę).
Nie
Komentarz usunięty przez moderatora
1. Zarobki - pracodawca zmuszony byłby płacić kelnerom uczciwe stawki, gdyby nie istniało coś takiego jak napiwek. Tymczasem przerzuca na klientów część wynagrodzenia.
2. Napiwek nie przechodzi przez kasę fiskalną (o ile jest w gotówce) - stanowi więc nieopodatkowany dochód kelnera. Jeśli jest to kilkaset - czy nawet 3000 zł na miesiąc (a pewnie są i takie knajpy) - to sorry, dlaczego
Komentarz usunięty przez moderatora
@Kangur100: ta porade.doradzaja to na co maja "targety" i roznego rodzaju prowizje.to ze jest gorsze to trudno
Raz mi się zdarzyło, że w drukarni przy większym zamówieniu, dorzucili jakiś wydruk ekstra.
Dlaczego mogę dać napiwek kelnerowi a nie mogę lekarzowi?
Naprawde w wiekszosci wypadkow amerykanski poziom obslugi klienta jest duzo duzo lepszy od polskiego.
@ulbrek: :D:D:D:D
Sorry ale inaczej nie moge tego skomentowac.