Miałem to samo z trzema dzikami jak poszedłem na polowaniu zbiorowym wysrać się w krzaki. Wpadły na mnie lochy, a ja pomyślałem, że głupio zginąć z opuszczonymi spodniami i że znajdą mnie leżącego w moim gównie. Lochy zatrzymały się, wymiana spojrzeń ciągnęła się w nieskończoność... W końcu zawróciły a mój stolec stał się jakiś taki luźniejszy...
Komentarze (195)
najlepsze