Panna, wysoka, blondynka (w słońcu ruda), lat 20, dobrego charakteru, cośkolwiek gotówki, poszukuje inteligentnego kawalera w celu matrymonialnym. Dla wspólnego dobra bordowe konto na wykopie i wysokie miejsce w rankingu pożądane. Rzecz traktuję serio!
Młody,przystojny,praktycznie bez nałogów,o twarzy nienachalnej nie obciążony nadmiernym majątkiem,umiejący jeżdzić na rowerze bez trzymanki pozna panią z dużym posagiem. Wiek bez znaczenia albowiem miłość nie zna granic:)
Kawaler, szlachcic, lat 37, cośkolwiek gotówki, pragnie nawiązać korespondencję z odpowiednią panienką posiadającą skład cukierków lub skład kolonialny...
A myślałam, że "na cukierki" to można mieć wzięcie najwyżej w przedszkolu :D
Uwaga, wrażliwym na rasizm czytać dalej nie radzę ;p
Kiedyś pisałem tu na temat komiksu "Maus" (Żyd opisuje przedwojenną przeszłość swojego ojca w Polsce) i tam zachodziłem w głowę jak to możliwe, że Żydzi przed wojną mogli być aż tak bezgranicznie małostkowi. Oprócz całej reszty na to przykładów, była tam opisana sytuacja gdy główny bohater poznawał swoją przyszłą żonę. Rozpatrywał to jak się łatwo domyśleć niemal wyłącznie w kategoriach "dobrego geszeftu". Pewnie
Jest też wiele takich ogłoszeń pisanych przez "Polaków-katolików", więc wydaje mi się że po części to specyfika tamtych czasów. Ale rzeczywiście chyba Polacy wyznania mojżeszowego częściej pisywali tego typu ogłoszenia.
miła panna o męskim mózgu pozna koleżankę, z którą nie trzeba gadać o pierdołach, interesującą się czymkolwiek co wymaga myślenia (najbardziej mile widziane: logicznego myślenia). nawet zapłacę!
Komentarze (98)
najlepsze
BTW. Kawaler 20 lat. zielone oczy, 183 cm szuka kobiety. Pomorskie do wspólnych gier i zabaw.
Wymagania: Cycki
Jakie jest twoje stanowisko w sprawie legalizacji narkotyków miękkich?
Together forever?
A myślałam, że "na cukierki" to można mieć wzięcie najwyżej w przedszkolu :D
Tu i ówdzie ślad
Marzy ci się bombonierka
Taka jak ja
Niby nic, a jednak zerkasz
Jak się dostać do pudełka
Odkryć tajemnicę słodką
Delikatnie zdjąć złotko"
Kiedyś pisałem tu na temat komiksu "Maus" (Żyd opisuje przedwojenną przeszłość swojego ojca w Polsce) i tam zachodziłem w głowę jak to możliwe, że Żydzi przed wojną mogli być aż tak bezgranicznie małostkowi. Oprócz całej reszty na to przykładów, była tam opisana sytuacja gdy główny bohater poznawał swoją przyszłą żonę. Rozpatrywał to jak się łatwo domyśleć niemal wyłącznie w kategoriach "dobrego geszeftu". Pewnie
Komentarz usunięty przez moderatora
powalająca precyzja :)