Doskonały przykład hipokryzji GW. Co pisze teraz o ratingach S&P, a co w 2011?
"S&P, obniżyła rating USA, biadoli, że jest tylko posłańcem, który przyniósł złą wiadomość. Posłańcy nie tworzą faktów, nie stoją ponad rządami, nie chcą wpływać na losy świata. A agencje - owszem. S&P, Moody's i Fitch. Te firmy miały być niezależne, staranne i obiektywne. Ale nie są" tekst z 2011
BJXSTR z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 44
Komentarze (44)
najlepsze
1. Rzetelność, apolityczność, neutralność agencji ratingowych.
2. Wpływ ratingów na gospodarkę.
Nie należy tego łączyć. O tym, że agencje nie są neutralne, wiadomo od dawna. O tym, że ich prognozy nie są zawsze oparte na danych ekonomicznych, też. Ale to nie zmienia tego, że fakt obniżenia ratingu jest istotnym wydarzeniem, mającym wpływ na gospodarkę.
Nie tak bardzo dawno temu wstydem byłoby przyznać się do tego, że zabiera się głos w temacie o którym się nie ma pojęcia.
Są dwa artykuły, napisane przez różnych dziennikarzy, w odstępie 5 lat i oceniające 2 różne wydarzenia w różny sposób - no szok i zgorszenie! Przypominam, że GW to normalna gazeta i w przeciwieństwie do PISowskich mediów nie obowiązuje tam wojskowa dyscyplina i jedyna słuszna linia partii. Dziennikarze mają swobodę i mogą normalnie uprawiać swój zawód a nie być tubą propagandową.