Absurd: Według Komisji Europejskiej ślimak to... ryba lądowa
Pospolity ślimak winniczek został zaliczony do kategorii ryb lądowych. Na wniosek Francuzów zrobiła to Komisja Europejska. Polscy zbieracze ślimaków, naukowcy i nauczyciele są zdziwieni.
charlie777 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 102
Komentarze (102)
najlepsze
-buahahaahhaha
I czy skoro ślimak to teraz ryba, to można ją jeść w czasie postu?
Ponadto wnioskuję o wpisanie bimbru na listę Soków Owocowych i innych Przetworów Niefermentowanych. Dzięki temu będzie można pędzić na legalu. A jak już przy samogonie jesteśmy…
Krótki dowcip:
- Cześć! Gdzie pędzisz?
-Na strychu…
Ogólnie wykop. Trzeba piętnować głupotę… A nadmienię że kojarzy mi się to z dwójmyśleniem. „Od dziś ślimak
Zmieniają definicję aby pasowało do jakichś innych praw - zamiast zmienić tamte prawa. Kompletny d$!#!izm.
A wystarczyłoby rozgonić towarzystwo na cztery wiatry i zlikwidować te wszystkie dotacje. Bo kto daje tak naprawdę kasę na te dotacje? Pan płaci... pani płaci... społeczeństwo płaci.
- U mnie nic nie bierze nie wiem co się dzieje
Na to drugi
- no daj spokój faktycznie nic nie bierze
ale wczoraj to było coś złapałem taaaaaakiego ślimaka
Jeśli ślimak może być rybą to ty drogi Homo Sapiens Sapiens możesz być czymkolwiek zechcesz. Ja wam mówię to jest głębsze przesłanie niż się wam wydaje. Oni chcą nam wszystkim pokazać że możemy być kimkolwiek/czymkolwiek chcemy. To jest takie działanie motywujące ludzi do osiągania szczytów ich możliwości. American dream bym powiedziała nawet.
Ja zawsze chciałam być Wieżą
Twoja interpretacja zaiste jest piękna, ale niestety nie masz racji i prawdziwy przekaz jest troszkę bardziej przyziemny. Teraz wiemy, że taki sobie człowiek faktycznie może stać się kimkolwiek, ALE nie kimkolwiek zechce, tylko kimkolwiek mianuje go banda krawatów z Brukseli.
Wiem, oklepany cytat, ale pasuje w tym przypadku tak doskonale, że nie mogłem się powstrzymać.
Gdyby prawica rządziła to:
- Podatki by spadły.
- Dotacje by ustały.
- Prawo by uproszczono.
Skoro Francuzi są tacy sprytni, to my też możemy wystosować wniosek do UE o uznanie ich za ryby.
Oczywiście, że nie przejdzie, ale chciałbym zobaczyć ich reakcję. ;)
http://www.sadistic.pl/pics/ac6ac00bf2e2.jpg
i gdyby jeszcze jedli mięczaki...
...dlatego wolą jeść ryby lądowe :-)
Problem zasadniczy jest jednak następujący: czy te wszystkie ustawy są do czegoś potrzebne? Czy bez ustawy dżemu nie będzie?
Otóż - te wszystkie ustawy nie są nam potrzebne. I bez tego
- winniczki.
Fikcja prawna to częsty instrument prawodawczy.
Wprawie podatkowym okresu międzywojennego były przepisy regulujące zasady opodatkowania z hodowli ryb. Zapomniano jednak wymienić inne zwierzęta wodne, które mogą być przedmiotem obrotu, np. raki. Polska była wówczas czystym krajem, rozwijała się hodowla raków. Organy podatkowe uznały, że na użytek ustawy podatkowej można raka potraktować jak rybę.
kiedyś Tytus z kolegami odwiedził Wyspę Biurokracji na której wszystko potrzebowało bumagi, stempla i urzędnika
teraz nie trzeba nigdzie jechać - mamy to tutaj
w sadzie nie wiem po co określać ślimaka, a jak nie wiadomo o co chodzi to pewnie chodzi o pieniądze, w mętnej wodzie łatwiej ryby łowić - namąci się przepisami, a ten kto ma z tego ciągnąć to będzie ciągnać jak odkurzacz przemysłowy