2) ci co gloduja, mogliby przestac sie zabijac i zajac sie praca
Rozumiem dorazna pomoc po kataklizmie, ale na dluzsza mete to jest demoralizujace, poniewaz czlowieka to rozleniwia vide zule i ich "daj pinc zloty na wino". W ktores wakacje dolaczylem sie do grupy bezdomnych, zeby zobaczyc jak to jest. Nie problem bylo wyciagnac przynajmniej 100 dziennie, do
Niech sami wpadną czym jest ta wędka. "Naszej" cywilizacji się udało, czemu zatem im się nie udaje?
I nie mów mi o skrajnych warunkach życia. Majowie, Aztekowie, Inkowie mieli równie trudne warunki - dżungla itp, ale jakoś im nie przeszkadzało to rozwojowi ich matematyki, astronomii czy szkoły budownictwa.
Pseudo intelektualista. Cały problem z produkcja żywnosci jest taki, że jest to towar strategiczy. Z tego powodu produkuje się go nadmiarowo. Robi się tak dlatego, żeby na przykład, jakiś kraj ze wschodu nie odciął nam dopływu do zywnosci importowanej jednego dnia, i nie zagłodził nas na śmierć w miesiąc. Z tego samego powodu amerykanie dostją pieniądze za zakopywanie ziemniaków... produkują je "w razie czego", ale odpadają koszty transportu, składowania, zbiorów itp. Taniej
Przetransportowanie do afryki takich ilości jedzenia kosztuje miliony, miliony które można by użyć na wywiercenie studni, sprzęt który pozwoli tubylcom samemu WYPRODUKOWAĆ a nie DOSTAĆ jedzenie.
I oni się czegoś nauczą (wezmą się w końcu do roboty), zarobią, wyjdą z kryzysu.
Jeśli rolnik w Europie może zarobić powiedzmy 300 euro na 1 ha ziemniaków przy sporym nakładzie pracy i zasobów to czy nie lepiej gdyby mógł zarobić
Jedna z filii tej organizacji w samym Idaho tylko w jednym roku zniszczyła ok. 200 tysięcy kilogramów dobrych ziemniaków.
Ależ powalająca ilość... Tyle mniej więcej urosło u nas na polu w tym roku, i wierzcie albo nie ale to są 3-4 TIRy. Ilość wręcz śmieszna, bo w skali tylko jednej wsi to może 1/5, może 1/10...
W skali gminy to jest może 1/500 całkowitych zbiorów.
Autor to socjalista chcący bohatersko zmagać się z problemem, który nie istnieje.
Kilka krajów próbowało zwalczać ten "problem" ZSRR, PRL, Korea Północna, Chiny - skończyło się śmiercią z głodu milionów ludzi albo problemami z zaopatrzeniem i kartkami na żywność.
Najgorsze że UE i USA też próbują z tym walczyć i oczywiście problem narasta. Kwoty mleczne, limity upraw mogą spowodować że w przypadku większych zawirowań pogody w Europie zabraknie mleka lub warzyw. Oczywiście
Jest wiele wolnorynkowych metod zabezpieczenia się. Można wcześniej zakontraktować sobie ilość i cenę u nabywcy, można ubezpieczyć, można ... nie trzeba koniecznie wprowadzać socjalizmu. Interwencja w jednej dziedzinie pociąga za sobą konieczność interwencji w kolejnych dziedzinach i tak bez końca. Ładnie jest to opisane tu
Wysyłanie żywności do afryki NIE rozwiąże problemu głodu, niszczy natomiast lokalna ekonomię. Jeżeli ktoś może dostać żarcie za darmo, to po co ma je kupować. Jeżeli jakiś afrykańczyk postanowi założyć własny ogródek, posadzi trzcinę, bataty, czy co tam rośnie i mu się powiedzie. Załóżmy, że udało mu się i wyrosło całkiem sporo roślin, które mógłby sprzedać... ale nie sprzeda, bo przecież wszyscy w koło dostają żarcie z misji humanitarnych.
Najpierw rozp%%$$%#a się lokalne rolnictwo poprzez zarzucenie kraju tanim, dotowanym żarciem z np. Europy (tzw. "pomoc"). Następnie za bezcen wykupuje się dobre grunty rolne, wprowadza nowoczesne metody uprawy i zaczyna się eksportować na świat tanią żywność. A zawadzające murzynki grzecznie rozwiązują problem swojego istnienia poprzez zdychanie z głodu - nie mają już ziemi, nie mają pracy (mechanizacja).
Wiele afrykańskich krajów w których panuje głód jest eksporterami żywności.
wysłanie go do afryki, no to świetny pomysł, ale kto je tam wyśle, przecież to wszystko kosztuje dużo pieniędzy, a czarnuchy by z lenistwa nawet nie przyszły rozładować statku w porcie, nawet gdyby to zaraz by zaczęli się zabijać o transporty z ziemniakami, niech sobie tam głodują po swojemu, to nie nasza wina, nic im nie jesteśmy winni
co do marchewek, to gdyby nie było w supermarketach tylko ładnych i prostych, i
Zacznijmy od tego, że nawet jak wyślemy, to tych głodujących nie będzie dalej stać na tą żywność, a jak już wspominano pogorszy się sytuacja tych, co chcieli sami produkować.
A co do marnowania - nie trzeba aż przykładów z Ameryki. W Polsce nie opłaca się zbierać wielu owoców, a jeszcze nie daj Boże klęska urodzaju na zboże...
Naprawdę myślisz że dekolonizacja, kiedy Afrykę w dużej mierze podzielono "od linijki" zamykając w wielu państwach wojujące ze sobą plemiona, nie miała wpływu na to czym ten kontynent jest dzisiaj?
Komentarz pod wpisem: "dobre,mocne,prawdziwe.". Dobre? Owszem. Mocne? Jak najbardziej. Prawdziwe? Tego nie wiem. Dziwnie się czyta o organizacji, która ogranicza podaż ziemniaków, o tym, że 35% owoców i warzyw zamawianych przez sklepy ląduje w śmietniku i że w Anglii wyrzuca się rocznie 2,5 miliarda kromek. Nie mówię, że autor kłamie, ale bez możliwości sprawdzenia źródeł uważam ten tekst za mocno przesadzony.
1. Ludzie myślą, że to się dzieje gdzieś daleko, nie u nas
2. Wykop powoli przejmuje gimnazjum, mający problemy z dodawaniem
Obecnie najwięcej w historii jest głodujących (i bezwzględnie i względnie), średnio co 6 osobą, albo głoduje albo nie ma czego pić. Ponadto gdzieś wyczytałem, że ludzkość produkuje żywności na 9 mld, reszta jest marnowana. Szwankuje też dystrybucja, ale nie o to chodzi, chodzi jak zawsze o
To smutne, że umierają ludzie, to porażająca tragedia, zaraz czy to nie przypadkiem brzytwa ockhacma???
Śmierć człowieka jest niepowetowaną stratą,ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się dlaczego eskimosi nie głodują? Wiem porównanie prawie chybione, ale przecież klęski urodzaju w pożywieniu to oni nie doświadczają.
Jak to jest że te głodne dzieci umierają i umierają i wymrzeć nie mogą.
Byłem raz w Afryce, kobiety cały czas pracują, a mężczyźni tylko się obijają,
Można jednak coś zrobić (dla siebie i bidnych rolników wykorzystywanych przez duże koncerny) - Fair Trade
To jest jedyny sensowny sposób.
Niszczenie żywności to konieczność, niewysyłanie żywności do biednych krajów ratuje setki tys, jak nie mln żyć!!
owszem to jest martnotrastwo ale nikt nie ma lepszego pomysłu. Kapitalizm,wolność - każdy ma prawo zrobić z towarem co chce - więc skąd takie socjalistyczne myślenie?
Obrazowy przykład - jestem rolnikiem w afryce, mam
Uczepiliście się Afryki, ale chyba nie zauważacie że w Polsce, praktycznie w każdym kraju są głodujący ludzie. Żywność można było by oddać do szkół, przytułków dla bezdomnych.
Ale czemu się wyrzuca żywność. To proste. "- Jak dam tym bidakom, to ode mnie nie kupią."
Już nie przesadzaj, w Polsce nie ma problemu głodu takiego jak w naprawdę biednych krajach. Słyszałeś ostatnio, żeby ktoś umarł z głodu w Polsce? Bo chociaż starał się za wszelką cenę dostać jakąkolwiek pracę to nie udało mu się, bo nie ma prawa do żadnego zasiłku? Bo nie istnieją żadne ośrodki, które pomagają osobom w sytuacji skrajnej? Bo nigdzie nie da się dostać jedzenia za darmo?
Też mnie boli ale co zrobić. Podam przykład, kolega w piecu pali zbożem, bo taniej wychodzi niż węgiel. Powiem szczerze, że ciepełko jest milusie z tego zboża.
Kilka słów o tym jak niszczymy dobre świeże jedzenie na oczach głodującego świata
Krew mnie zalewa jak czytam takie bzdury. Załóżmy, że rolnicy nie niszczą jedzenia i co dalej? Ziemniaki w czarodziejski sposób przelecą 10 tysięcy kilometrów i same rozdzielą się po równo dla potrzebujących?
I oczywiście społeczeństwa w stanie rozkładu przez wojny i klęski głosu, będą niezwykle wdzięczne i zaraz po napełnieniu żołądków, zaczną ciężko pracą budować swój dobrobyt w demokracji?
a wystarczy produkować mniej, ale, żeby ludzie obniżyli poziom wymaganej jakości jedzenia. 10 000 km? A co to jest, żeby wysłać mrożone ryby? One do Ciebie przebywają podobną drogę! Tak samo zboże, w USA palili, ponieważ twierdzili, że im się nie opłaca tego gdziekolwiek wysłać (nawet do ameryki południowej!)
Tutaj nawet nie chodzi o głodujących "gdzieś tam", wiesz ile osób głoduje, albo jest na skraju biedy nawet w Polsce? Mają do wyboru
Napisałem komentarz i dodałem tam zamiast tutaj więc wklejam:
Nie wiem czy ktoś mnie zrozumie ale uważam, że w obecnej formie bez sensu wysyłać żywność do Afryki. Jeśli sami nie pomożemy im zarabiać albo nauczyć ich samemu produkować jakąś żywność to tylko podtrzymujemy wegetację. Zresztą oni dawno temu zaczynali uprawiać i zaczęli normalnie żyć ale wtedy wysłano im starą broń zwłaszcza różnego rodzaju karabiny, strzelby itp. Od tego czasu tam trwają wojenki
"oni dawno temu zaczynali uprawiać i zaczęli normalnie żyć ale wtedy wysłano im starą broń zwłaszcza różnego rodzaju karabiny, strzelby itp. Od tego czasu tam trwają wojenki i gówno możemy zrobić bo dopóki murzyny będą miały broń to będzie syf i ubóstwo."
I co? Dzisiaj mamy karmić 1 mld głodujących a za 5 lat ile? 5 mld? 10 mld? Czy autor tekstu zdaje sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji czy jest tylko zaślepionym ekoterrorystą?
Zauważcie, że w notce nie ma żadnych przypisów, źródeł, czegokolwiek. Niezbyt poważny jest człowiek, który rozpowszechnia teorie spiskowe nie podając nawet dowodów. Proof or it didn't happend.
Nikt nikomu nie zabrania sprzedaży małych jabłek, krzywych marchewek, prostych bananów, mniejszych kiwi. Mity które powstały wraz z tworzeniem się Unii przez eurosceptyków.
Brakuje źródeł, paragrafów. Procenty można sobie wymyślać do woli
Wielkość jabłek ustala się na podstawie maksymalnej średnicy przekroju poprzecznego lub masy.
Dla wszystkich odmian i klas owoców wymagany jest minimalny rozmiar wynoszący 60 mm, jeśli jest określany według średnicy, lub minimalny rozmiar wynoszący 90 gr, jeśli jest określany według masy. Dopuszcza się
Zgadzam się, tekst oderwany od rzeczywistości. W Stanach rolnicy mieli jakiś czas temu problem z klęską urodzaju ziemniaków - ceny spadły tak, że nie opłacało im sie ich wykopywać z ziemi (a co dopiero transportować do Afryki). Niestety - przeczytałam niedawno, że pozostawione w ziemi ziemniaki poważnie szkodzą glebie w tak dużych ilosciach, więc rolnicy musieli je zbierać i niszczyć.
Ja raz zostawiłem ziemniaki z lenistwa w ziemi. Następnego roku posadzone na tamtym miejscu marchewki wyciągałem z ziemi bez korzenia. Populacja myszy wzrosła pewnie kilkaset procent. ;)
Nigdy tego nie rozumiałam: zaorac, zasiac, nawozic, podlewac, odchwaszczac, nawozic, nie wiem co jeszcze, zebrac a potem zwyczajnie wywalic. Olac system, ale jak to sie opłaca samym rolnikom??? Nie prościej w ogóle nie sadzic? Oszczędzic sobie całej tej harówki?
trudno jest przewidzieć cene na rynku, jest wielu dostawcow, zmienia sie pogoda, rozna wielkosc plonow, produkty rolne sie importuje... w ktoryms roku wyprodukuje sie wiecej... to cos z tym trzeba zrobic
Farmerzy są faktycznie biedni. Trzeba czekać na popularyzacje czegoś takiego, jak Rep-Rap, bo wtedy będzie można wywindować cenę żywności, a także więcej sprzedać.
Rzeczywiście w artykule zapomniałem o podaniu źródeł informacji. Już poprawiłem.
Większość danych możecie sami bez problemu znaleźć w sieci na różnych wiarygodnych stronach bo temat nie jest teorią spiskową a jedynie podsumowaniem oficjalnych danych. W mojej interpretacji, rzecz oczywista. Zależało mi na przedstawieniu dylematu moralnego a nie ekonomicznego bo ten jest oczywisty.
Heh. Jeśli Cię interesują dane to poszukaj głębiej.
Najlepiej poszukaj danych o ilości żywności już wysyłanej do afryki i innych potrzebujących krajów. Jest tego dużo. Bardzo dużo. A efekt? Powiedziałbym ze nawet odwrotny od zamierzonego. Afryka kiedyś była dość bogatym kontynentem. Głód był, ale było i bogactwo. A teraz? Głód, głód, bieda i wyzysk. chcesz widzieć czemu? Bo ludzie Tacy jak Ty myślą że jak się komuś da jeść to będzie dobrze,
Komentarze (84)
najlepsze
1) moje ziemniaki, moge z nimi robic co chce
2) ci co gloduja, mogliby przestac sie zabijac i zajac sie praca
Rozumiem dorazna pomoc po kataklizmie, ale na dluzsza mete to jest demoralizujace, poniewaz czlowieka to rozleniwia vide zule i ich "daj pinc zloty na wino". W ktores wakacje dolaczylem sie do grupy bezdomnych, zeby zobaczyc jak to jest. Nie problem bylo wyciagnac przynajmniej 100 dziennie, do
I nie mów mi o skrajnych warunkach życia. Majowie, Aztekowie, Inkowie mieli równie trudne warunki - dżungla itp, ale jakoś im nie przeszkadzało to rozwojowi ich matematyki, astronomii czy szkoły budownictwa.
Ale zastanówcie się chwilę.
Przetransportowanie do afryki takich ilości jedzenia kosztuje miliony, miliony które można by użyć na wywiercenie studni, sprzęt który pozwoli tubylcom samemu WYPRODUKOWAĆ a nie DOSTAĆ jedzenie.
I oni się czegoś nauczą (wezmą się w końcu do roboty), zarobią, wyjdą z kryzysu.
Jeśli rolnik w Europie może zarobić powiedzmy 300 euro na 1 ha ziemniaków przy sporym nakładzie pracy i zasobów to czy nie lepiej gdyby mógł zarobić
Ależ powalająca ilość... Tyle mniej więcej urosło u nas na polu w tym roku, i wierzcie albo nie ale to są 3-4 TIRy. Ilość wręcz śmieszna, bo w skali tylko jednej wsi to może 1/5, może 1/10...
W skali gminy to jest może 1/500 całkowitych zbiorów.
A zbożem w tym roku palimy w
jeśli ładowność jednej naczepy to 28 ton to na 7 się zmieści.
a przypominam że TIRy w Polsce mogą ciągnąć nawet dwie naczepy. :)
EDIT: a to że oficjalnie można tam 28 ton wsypać to tylko oficjalnie.
Jak na dostawczaka z dopuszczalną masą całkowitą 3,5 tony się ładuje 4 tony towaru po wzmocnieniu resorów?
Najlepsze do tego są IVECO Daily, udźwigną tyle ile włożysz.
Te IVECA
Kilka krajów próbowało zwalczać ten "problem" ZSRR, PRL, Korea Północna, Chiny - skończyło się śmiercią z głodu milionów ludzi albo problemami z zaopatrzeniem i kartkami na żywność.
Najgorsze że UE i USA też próbują z tym walczyć i oczywiście problem narasta. Kwoty mleczne, limity upraw mogą spowodować że w przypadku większych zawirowań pogody w Europie zabraknie mleka lub warzyw. Oczywiście
http://redshift.salon24.pl/26484,ue-wspiera-dyktatorow-w-afryce
( przepraszam wyszukanie zajęło więcej niż 10 min i nie mogę edytować komentarza)
http://rolnikzdoliny.salon24.pl/130507,w-malinowym-chrusniaku-lobbysci
problem polega na
Wiele afrykańskich krajów w których panuje głód jest eksporterami żywności.
co do marchewek, to gdyby nie było w supermarketach tylko ładnych i prostych, i
A co do marnowania - nie trzeba aż przykładów z Ameryki. W Polsce nie opłaca się zbierać wielu owoców, a jeszcze nie daj Boże klęska urodzaju na zboże...
Naprawdę myślisz że dekolonizacja, kiedy Afrykę w dużej mierze podzielono "od linijki" zamykając w wielu państwach wojujące ze sobą plemiona, nie miała wpływu na to czym ten kontynent jest dzisiaj?
Mimo wszystko zgadzam się z tym komentarzem: http://www.wykop.pl/link/289132/dlaczego-wyrzucamy-dobre-zarcie-czy-cos-jest-nie-tak#comment-1962664 . To jest po prostu zbyt drogie i nie wiadomo czy trafi w końcu do tych głodujących dzieci.
1. Ludzie myślą, że to się dzieje gdzieś daleko, nie u nas
2. Wykop powoli przejmuje gimnazjum, mający problemy z dodawaniem
Obecnie najwięcej w historii jest głodujących (i bezwzględnie i względnie), średnio co 6 osobą, albo głoduje albo nie ma czego pić. Ponadto gdzieś wyczytałem, że ludzkość produkuje żywności na 9 mld, reszta jest marnowana. Szwankuje też dystrybucja, ale nie o to chodzi, chodzi jak zawsze o
To smutne, że umierają ludzie, to porażająca tragedia, zaraz czy to nie przypadkiem brzytwa ockhacma???
Śmierć człowieka jest niepowetowaną stratą,ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się dlaczego eskimosi nie głodują? Wiem porównanie prawie chybione, ale przecież klęski urodzaju w pożywieniu to oni nie doświadczają.
Jak to jest że te głodne dzieci umierają i umierają i wymrzeć nie mogą.
Byłem raz w Afryce, kobiety cały czas pracują, a mężczyźni tylko się obijają,
To jest jedyny sensowny sposób.
Niszczenie żywności to konieczność, niewysyłanie żywności do biednych krajów ratuje setki tys, jak nie mln żyć!!
owszem to jest martnotrastwo ale nikt nie ma lepszego pomysłu. Kapitalizm,wolność - każdy ma prawo zrobić z towarem co chce - więc skąd takie socjalistyczne myślenie?
Obrazowy przykład - jestem rolnikiem w afryce, mam
Ale czemu się wyrzuca żywność. To proste. "- Jak dam tym bidakom, to ode mnie nie kupią."
Nie przeczę, że w Polsce mogą
Krew mnie zalewa jak czytam takie bzdury. Załóżmy, że rolnicy nie niszczą jedzenia i co dalej? Ziemniaki w czarodziejski sposób przelecą 10 tysięcy kilometrów i same rozdzielą się po równo dla potrzebujących?
I oczywiście społeczeństwa w stanie rozkładu przez wojny i klęski głosu, będą niezwykle wdzięczne i zaraz po napełnieniu żołądków, zaczną ciężko pracą budować swój dobrobyt w demokracji?
Tutaj nawet nie chodzi o głodujących "gdzieś tam", wiesz ile osób głoduje, albo jest na skraju biedy nawet w Polsce? Mają do wyboru
Nie wiem czy ktoś mnie zrozumie ale uważam, że w obecnej formie bez sensu wysyłać żywność do Afryki. Jeśli sami nie pomożemy im zarabiać albo nauczyć ich samemu produkować jakąś żywność to tylko podtrzymujemy wegetację. Zresztą oni dawno temu zaczynali uprawiać i zaczęli normalnie żyć ale wtedy wysłano im starą broń zwłaszcza różnego rodzaju karabiny, strzelby itp. Od tego czasu tam trwają wojenki
hmm dać małpie brzytwe w praktyce...
Nikt nikomu nie zabrania sprzedaży małych jabłek, krzywych marchewek, prostych bananów, mniejszych kiwi. Mity które powstały wraz z tworzeniem się Unii przez eurosceptyków.
Brakuje źródeł, paragrafów. Procenty można sobie wymyślać do woli
http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=CONSLEG:1994R2257:20060217:PL:PDF
Na
http://eur-lex.europa.eu
edit: Znalazłem na początek
III. PRZEPISY DOTYCZĄCE WIELKOŚCI
Wielkość jabłek ustala się na podstawie maksymalnej średnicy przekroju poprzecznego lub masy.
Dla wszystkich odmian i klas owoców wymagany jest minimalny rozmiar wynoszący 60 mm, jeśli jest określany według średnicy, lub minimalny rozmiar wynoszący 90 gr, jeśli jest określany według masy. Dopuszcza się
nie wszystko mozna przechowywac
Większość danych możecie sami bez problemu znaleźć w sieci na różnych wiarygodnych stronach bo temat nie jest teorią spiskową a jedynie podsumowaniem oficjalnych danych. W mojej interpretacji, rzecz oczywista. Zależało mi na przedstawieniu dylematu moralnego a nie ekonomicznego bo ten jest oczywisty.
Najlepiej poszukaj danych o ilości żywności już wysyłanej do afryki i innych potrzebujących krajów. Jest tego dużo. Bardzo dużo. A efekt? Powiedziałbym ze nawet odwrotny od zamierzonego. Afryka kiedyś była dość bogatym kontynentem. Głód był, ale było i bogactwo. A teraz? Głód, głód, bieda i wyzysk. chcesz widzieć czemu? Bo ludzie Tacy jak Ty myślą że jak się komuś da jeść to będzie dobrze,
Więc go nie czytajmy