Ja mam samochód w garażu, w którym temperatura przy obecnych mrozach utrzymuje się na poziomie 12 st., więc rano odpalam, wyjeżdżam i zamykam bramę (więc silni sobie chodzi z minutę). Następnie jadę spokojnie do pracy. Nie przyspieszam gwałtownie, nie piłuję silnika. Spalanie na razie mam na pozimie 8l w mieście (silnik 2.0 d4d). Na razie uczę się diesla, bo to mój pierwszy ropniak jak na razie.
Jak dla mnie TRAGICZNA RADA!! Idąc tym torem myślenia - jak zmarzniesz w ręce - nie rozgrzewaj ich powoli - potraktuj je wrzątkiem, palnikiem albo najlepiej napalmem - zobaczysz jak szybko ich temperatura wzrośnie. A GDZIE ANALIZA NAGRZEWANIA SIĘ poszczególnych elementów silnika i analiza ich zużycia podczas jazdy na zimnym silniku? Dlaczego zaleca się jazdę na zimnym silniku? Bo zaleca się kupowanie nowych aut max co 10 lat. A kogo obchodzi czy
mam auto z silnikiem benzynowym. dość wiekowy i do tego w gazie plus dodatkowo zalany olej mineralny. odpalam i dwie minuty na postoju musi się nagrzać żeby wskazówka od temperatury chociaż trochę drgnęła. wtedy mam pewność że olej rozszedł sie jak należy po silniku i już stał sie trochę rzadszy od temperatury. a nowych aut, szczególnie diesli absolutnie nie grzac na postoju, oskrobać, wsiąść, odpalić, zapiąć pasy, sprawdzić czy lusterka dobrze ustawione
No tak ale test bierze pod uwagę Diesla, a nie benzyniaka. A z tego co mi wiadomo, to silnik Diesla zużywa tak mało paliwa, bo spala je efektywniej niż silnik benzynowy, rozpraszając mniej energii w formie ciepła.
Komentarze (339)
najlepsze