Kolega pojechal do Paryza nowa Nysa z ostatnich serii produkcyjch, gdy zaparkowal na zakazie przed domem swojego brata, policja ogladala samochod i pierwsze o co pytali , to ile sie napracowal aby tak odrestaurowac klasyka i czy nie bal sie jechac tak daleko zabytkiem, przeciez mozna uszkodzic.
Gdzies tak w '99 pojechałem z kumplami do Egiptu kanciakiem (dużym fiatem), ale dojechaliśmy tylko do granicy turecko - syryjskiej, bo mieliśmy kolizję i maszyna się sypała.
Jako ciekawostkę dodam - od 1:47 widać z prawej strony Wartburga 353S Tourist (wersja z lat 85-88), który nawet wtedy bardzo dobrze się w Danii sprzedawał, szczególnie wśród rybaków (do końca nie wiem, dlaczego). I dla kontrastu względem Żuka wygląda na znakomicie utrzymanego. Uprzedzając ewentualnie uwagi - widać, że ma duńskie tablice.
Okolo dwa lata temu zakład pracy gdzie pracuje mój brat (branża elektryczno-energetyczna) wysłał brygadę na delegację pod Paryż... Starym Lublinem :/ O dziwo pojechali nim i wrócili.
Komentarze (50)
najlepsze
@JerryBoy: No i #!$%@?.
Przynajmniej nie był debilem na tyle, żeby nie rozumieć, że jeśli już musi pakować parówki to lepiej robić to tam, gdzie się to przynajmniej opłaca.
Komentarz usunięty przez moderatora