Idziesz z psem do lasu? Uważaj! Myśliwi mogą Ci go bezkarnie zastrzelić
Marek Sroka wracał z leśnego spaceru. Gdy wyszedł z ostępów na drogę, spuścił psa ze smyczy. Obok nich przejechał samochód. Gdy mijał psa kierowca zatrzymał się i… wystrzelił do niego przez okno.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 174
Komentarze (174)
najlepsze
http://www.pieswlesie.blogspot.com
Zwierzęta - tak. Głupi właściciele - nie.
http://kola.lowiecki.pl/gdansk/cietrzew/kronika/04_12_11/big/17.jpg
http://kola.lowiecki.pl/gdansk/cietrzew/kronika/04_12_11/big/16.jpg
To nie pieski sieją spustoszenie w lasach, to myśliwi.
*P.S. Aby nie było nieporozumień uważam, że pies w lesie musi być na smyczy.
Jeżeli przyjmiemy że wszystkie elementy składowe są nieopisywalne, a ich istnienie zaczyna być przez nas postrzegane objawami, które dopiero po odniesieniu do pozostałych, mogą przyjąć formę odbieraną przez naszą świadomość to w jaki sposób jednoznacznie odwzorować punkt z osi prędkości (lub czasu – lub z płaszczyzny czasoprędkości) na punkty przestrzeni trójwymiarowej?
Ale za to mam znajomego, który ma psa, prosze o zadawanie pytań.
Znam z bliższa działalność dwóch kół w Polsce. Bywałem wiele razy na polowaniu, znam osobiście więcej myśliwych niż 90% ludzi tutaj w życiu widziała, stąd też moja frustracja wypowiedziami osób, które nie mają zielonego pojęcia o co chodzi a wygłaszają komentarze.
W
Co do mojego napadu frustracji, jest on jak wspomniałem wywołany nagonką na myślistwo spowodowane jednym, paskudnie uogólniającym argumentem i tu dyskusji nawet nie podejmę.
Jeżeli chodzi o sam fakt wybijania bezpańskich psów to podyskutować można. ;)
Nie jestem właścicielem psa czy nawet kota. Miałem co prawda kiedyś chomika ale to się pewnie nie liczy ;]
Mogę sobie jednak wyobrazić że jeżeli idziesz sobie pobiegać z psem to:
1) ma on obrożę
"które nie mają zielonego pojęcia o co chodzi a wygłaszają komentarze."
Na tym wlasnie polega dyskusja. Nie jestem mysliwym i jedynego jakiego znalem to ojciec mojego kolegi. Wiem wiem i wiem, ze nie tylko ja nie mam racji, patrzac z perspektywy mysliwego... ale.... zastanow sie chwile i pomysl tak:
Ide dzis do lasu pobiegac z psem...
Czy kiedykolwiek przyszloby Ci do glowy, ze ktos w lesie!!!!!! moze zastrzelic Ci psa
Dlatego prowadzony jest odstrzał, również selekcyjny- mający na celu selekcję chorej zwierzyny (widać to po porożu), dokarmianie, i inne działalności.
Co do tekstu to powiem tylko, że odstrzał drapieżników- lisów, psów i kotów jest dopuszczony na odpowiednich warunkach (były wymienione wyżej), które tutaj nie zostały spełnione, bo 1. strzelać
A z drugiej strony, co za problem jadąc z psem na łąkę / do lasu, założyc mu obrożę i kaganiec na mordę? Myśliwy go chyba nie odstrzeli, bo zdziczałe kundle w kagańcach nie latają, a sam pies
Zgadzam się z Bydlakiem: powinny istnieć
Wiesz, wydaje mi się, że psy naprawdę MOGŁYBY sobie biegać, a problemem nie są tutaj nawiedzeni myśliwi strzelający do szczeniaczków, tylko głupi właściciele. Naprawdę to taki wielki dyshonor przyczepić psu dzwonek do obroży, niech go będzie z daleka słychać i założyć kaganiec, żeby w razie czego nie capnął jakiegoś przygłuchego lisa? No i PILNOWAĆ gdzie ten pies jest i co robi, a nie, że ja sobie zbieram grzybki, a psiuńcię cholera
Co do lasu i poruszania się po nim. Jeżeli przy wejściu do lasu wisi p!%!#!$na tablica, która informuje cię drogi włascicielu, że twoj piesek ma miec kaganiec i byc na smyczy, to licz się z tym, że ci ktoś tego kundla odstrzeli. Prawo jest po stronie myśliwego i będzie po mojej
"Myśliwy ma prawo odstrzelić psa lub kota, gdy łącznie zachodzą następujące przesłanki:
1. Myśliwy musi mieć upoważnienie wydane przez zarządcę danego obwodu łowieckiego
2. Pies czy kot muszą być bez opieki i wykazywać oznaki zdziczenia
3. Pies czy kot muszą być ponad 200 m od zabudowań mieszkalnych,
4. Pies czy kot musi stanowić zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w tym łownych, a więc muszą się one znajdować w terenie, gdzie
I wiesz co? W sytuacji, gdy idę nocą przez miasto, jakiś pies mnie zauważy, podlatuje do mnie, staje metr przede mną i zaczyna warczeć, a ślina cieknie mu z pyska, to niespecjalnie mnie interesuje jego psychologia: czy ma wściekliznę, czy