Dla mnie największymi zaletami posiadania kampera lub przyczepy jest to, że można w każdym miejscu wziąć prysznic, a w czasie deszczu wysuszyć ciuchy po pieszych wędrówkach (dodatkowo nie trzeba składać mokrego namiotu czy rozkładać go w deszczu). Ta przyczepa nie bardzo pozwala na ani jedno ani drugie co czyni z niej jedynie fajną i drogą zabawkę. No ale to tylko moje zdanie. :)
Oczywiście w warunkach australijskich taka przyczepa może mieć większy
Albo się jedzie na kemping, rozpala ognisko grila rąbie drzewo i integruje z naturą, albo się jedzie z taką przyczepą pełną udogodnień i ogląda TV. To po co w ogóle ruszać się z domu jak można robić tam to samo. Trochę te wszystkie wynalazki psują "magię" kempingu.
@3_2_8_i: Sa tez ludzie ktorzy poprostu musza pracowac w terenie (np. geologowie czy ranczerzy) i dla nich piknik nie jest zadna magia tylko codzienna koniecznoscia i ostatnia rzecza o ktorej marza po calym dniu pracy jest rozbijanie namiotu i rabanie drewna na opal.
@3_2_8_i: W Australii bez takiej pancernej przyczepy ze spaniem nad ziemią momentalnie coś Cię zeżre. To nie jest nasz las gdzie największe zagrożenie to kleszcz. Jakbyś poszedł po chrust z gołymi rękami w australijskim buszu to by Cie miejscowe insekty zdążyły wyśmiać przed pogryzieniem.
Komentarze (47)
najlepsze
https://www.youtube.com/watch?v=KQfKuYSzcbc
Oczywiście w warunkach australijskich taka przyczepa może mieć większy