Niektórych to chyba do końca popieprzyło. Przestrzeń publiczna, ulice, to nie jest wasz prywatny folwark, żebyście sobie mogli od tak stawiać co się wam żywnie podoba, trochę pomyślunku.
Strata kogoś bliskiego to oczywiście ogromna tragedia, ale miejsce takich "pamiątek" jak krzyże czy znicze jest na cmentarzu.
Drogi muszą być oznakowane czytelnie i w sposób rozpoznawalny. Prowadzący samochód nie ma czasu na zastanawianie się co to tam leży w trawie przy drodze i czy to czerwone światełko to znicz czy też coś innego. Akcja czyszczenia poboczy z nielegalnych instalacji jest słuszna i pozostaje mieć nadzieję, że będzie kontynuowana w związku szyldami reklamowymi wszelkiego rodzaju, szczególnie tymi świecącymi na czerwono.
Dura lex sed lex, to nie jest kwestia uznaniowości!
Kolejny oderwany od rzeczywistości... Problem na drogach jest NADMIAR znaków drogowych. Krzyże jeśli mają dla kierowcy jakieś znaczenie są na samym końcu listy.
Co do szyldów reklamowych, stoją one legalnie na prywatnych posesjach koło dróg, więc nie wiem na czym Twoja nadzieja polega, na tym, że zostaną znacjonalizowane i zburzone?
Ale problem z krzyżami jest dość szczególny. O ile znaków nie musisz czytać wszystkich, a doświadczony kierowca umie je sobie "odfiltrować", o tyle coś tak nieoczekiwanego jak czerwone światełko na poboczu wymusza skupienie na tym czymś uwagi, której może zabraknąć do dostrzeżenia, że kapkę dalej drogą tą pomyka pijany rowerzysta bez świateł.
Nie wspomnę już o takich banałach jak to, że nie widzę
Ściąganie krzyży z dróg, klas, budynków publicznych, zakazywanie świętowania Bożego Narodzenie w szkołach ze względu na trzech muzułmańskich uczniów. Europa ginie, a my jesteśmy tego świadkami. Boję się, co będzie z moimi dziećmi za parędziesiąt lat.
Komentarze (8)
najlepsze
Strata kogoś bliskiego to oczywiście ogromna tragedia, ale miejsce takich "pamiątek" jak krzyże czy znicze jest na cmentarzu.
Dura lex sed lex, to nie jest kwestia uznaniowości!
Co do szyldów reklamowych, stoją one legalnie na prywatnych posesjach koło dróg, więc nie wiem na czym Twoja nadzieja polega, na tym, że zostaną znacjonalizowane i zburzone?
Problemów na drogach jest dużo, prawda.
Ale problem z krzyżami jest dość szczególny. O ile znaków nie musisz czytać wszystkich, a doświadczony kierowca umie je sobie "odfiltrować", o tyle coś tak nieoczekiwanego jak czerwone światełko na poboczu wymusza skupienie na tym czymś uwagi, której może zabraknąć do dostrzeżenia, że kapkę dalej drogą tą pomyka pijany rowerzysta bez świateł.
Nie wspomnę już o takich banałach jak to, że nie widzę
Krzyż daje do myślenia, że w tym miejscu na drodze ktoś zginął, więc raczej zwiększa bezpieczeństwo.