@Grishnok: No :) Rano moja żona, wstaje z łózka i idzie do kuchni. Ja już oczy otworzyłem i słyszę głośne "JA #!$%@?!!!" no to się zacząłem zastanawiać. Hmm moje kochanie raczej nie stosuje takiego ostrego słownictwa, to lepiej sam wstanę. No i jak sam wszedłem do kuchni to zobaczyłem TO.
@bachus: Ze wszystkim się zgadam, prawie. Po 1 pektoenzym rozbija nie enzymy (sam jest enzymem) a pektyny, które w uproszczeniu są polimerami kwasu galakturonowego. Krótsze łańcuchy pektynowe już nie mają takich właściwości zagęszczających jak dłuższe i właśnie dlatego mamy większy uzysk soku po dodatku tego enzymu (pektyny już nie zapychają tkaniny filtracyjnej). Ja przy tłoczeniu swojego soku użyłem enzymu Rohapect 10L. Po 2, tak jak napisałeś, to sok z cytryny spowalnia
Ja tam uważam, ze do stabilizacji wina powinno uzywać się kwasu cytrynowego, jako naturalnego przeciwutleniacza. Pirosiarczanu natomiast używamy do zastopowania zbyt mocno pracującego nastawu. Sam tez robilem rozniaste wina, poczynajac od winogron przez bez, jagody, truskawki, wisnie, czeresnie - ale tez robilem wino bananowo-arbuzowe czy tez z ryzu (a'la sake bez przypraw oraz z przyprawami typu wermouth); ale najbardziej smakuje mi zwykle, klasyczne wino z polskich jabłek ( ͡°͜ʖ
@ql00: Sam większości owoców nie stabilizuję piro jednak myślę że przy takich owocach jak truskawki jest to jak najbardziej wskazane. Owoce łatwo się psują, nie zawsze też uda się wybrać wszystkie nadpsute. Wszyscy straszą tą chemią a te ilości stosowane przy stabilizacji są naprawdę znikome. Autor nie poinformował też o tym że do stabilizacji i zatrzymywania nastawu stosujemy pirosiarczyn potasu. Piro sodu jest tańsze lecz może wpłynąć na smak- jego używamy
@sinumerik: Ja jestem hardkorem i masochistą- nawet czarną porzeczkę fermentowaną w miazdze robiłem w balonie. Co do ubijania drożdży można sobie ten zabieg odpuścić jeśli robimy wino wytrawne które przerobiło cały cukier. Jeżeli chcemy wino potem dosładzać może się to okazać konieczne(chyba że chcemy otrzymać granaty). Bardzo pomaga też dobranie odpowiednich drożdży. Ubicie niektórych szczepów roztworem piro bywa niemal niemożliwe (patrz bayanusy).
@bobik314: wiem wiem, jadąc w Bieszczady zajrzałem i do Jaślisk i do Dukli szukając miejsc z tego filmu :) Znalazłem też strumień z mostem z jednej ze scen :)
@adiss1: bylem widzialem :) musiales kupic te najtansze jesli za 80 koron. pamietam ze okolo 2010 roku w tej cenie bylo chyba tylko jedne, wszystkie pozostale ponad 100zl za butelke
Mój dziadek od zawsze robi wino z truskawek, bez żadnych udziwniaczy. Wszystkiego daje na oko ile mu się wydaje i jest zarąbiste. Patent chyba zabierze do grobu :-/
Robiłem kiedyś "cydr" z truskawek. Z 6kg wyszło mi jakieś 3l. Smak był dobry dopiero jak poleżało to pół roku w zimnym, celowałem w 7% alko i gazowane. Niestety z czasem pojawiła się też goryczka.
Potem zrobiłem to samo ale z soku jabłkowego i soku z truskawek w proporcji 1:6. Smak byl zdecydowanie lepszy i bardziej truskawkowy o dziwo.
Nie polecam robić wina z samych truskawek - drogo wychodzi, a poza tym
Komentarze (143)
najlepsze
Co do ubijania drożdży można sobie ten zabieg odpuścić jeśli robimy wino wytrawne które przerobiło cały cukier. Jeżeli chcemy wino potem dosładzać może się to okazać konieczne(chyba że chcemy otrzymać granaty). Bardzo pomaga też dobranie odpowiednich drożdży. Ubicie niektórych szczepów roztworem piro bywa niemal niemożliwe (patrz bayanusy).
Potem zrobiłem to samo ale z soku jabłkowego i soku z truskawek w proporcji 1:6. Smak byl zdecydowanie lepszy i bardziej truskawkowy o dziwo.
Nie polecam robić wina z samych truskawek - drogo wychodzi, a poza tym