Wykopki drogie. Dziś byłem świadkiem wypadku, do którego ostatecznie został wezwany śmigłowiec LPR. Sześcioletni chłopiec został przygnieciony przez wielki zamek dmuchany-zjeżdżalnię - wiecie o co chodzi nie? Wiatr to przesunął bo nie było zabezpieczone, chłopiec stracił przytomność i wg doniesień prasy do tej pory jej nie odzyskał. Na miejscu było OSP, bo to był festyn parafialny, w 15 minut przyjechało pogotowie z powiatowego i zdecydowało o śmigłowcu. I tu właśnie mam pytania. Bo zanim przyleciał śmigłowiec, który wg danych o których kiedyś czytałem dolatuje do nas z Wrocławia do 10 minut, pojawiła się jednostka PSP, w międzyczasie przed JRG przyjechał bus z kilkoma wyższymi stopniem w strojach galowych (tu podejrzewam był t przypadek - pewnie gdzieś byli oficjalnie i mieli blisko) w każdym razie od przyjazdu pogotowia do lądowania śmigłowca minęło jakieś 45 minut.
I tu moje pytanie: jak wygląda procedura przyjęcia takiego śmigłowca - nie może lądować dopóki nie będzie odpowiedniego zabezpieczenia? - to znaczy służb określonej rangi - OSP nie może przyjąć, musi być PSP? Lądowisko wyznaczyło i otaśmowanie od gapiów zrobiło OSP, kiedy pojawiło się JRG PSP praktycznie nic się nie zmieniło. Nie jestem #
januszsluzbratunkowych, jak wielu dziś komentujących bieg wydarzeń, mam jedynie te pytania, bo zaskoczył mnie rozmiar tej operacji. Naprawdę ogrom działań się podejmuje by ratować jedno życie - robi wrażenie.
A wiem, że na Wykopie wielu ekspertów, również i w tej dziedzinie, to może ktoś wyjaśni.
Ja znalazłem takie coś, ale nie widzę tam informacji o konieczności obecności służb w określonej randze:
//mokluczka.cba.pl/Procedury.pdf
Dodaję też wideo ze startu, jako ciekawostkę.
Komentarze (6)
najlepsze
Miejsce zdarzenia, to miejsce w którym nastąpiło zdarzenie powodujące stan nagłego zagrożenia zdrowotnego, i obszar, na który rozciągają się jego skutki (zg. z Ustawą z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym)
W dziennych misjach ratunkowych wykonywanych przez Śmigłowcową Służbę Ratownictwa Medycznego (w użyciu jest międzynarodowy skrót HEMS – Helicopter Emergency Medical Service) załoga śmigłowca wybiera do lądowania miejsce najbliższe miejscu zdarzenia.
Dopiero gdy ratownicy ocenili że będzie potrzebny był wysłany.
Samo zebranie i przygotowanie do startu też zajmuje kilka minut.
Co do lądowania z tego co się orientuje to chodzi o odpowiednie przeszkolenia, w PSP musi być ktoś na zmianie kto ma takie uprawnienia, a w OSP zależnie od wymagań, prawda jest taka że tylko jednostki KSRG pozwalają sobie na szkolenia
Jeśli na miejscu jest OSP i zabezpiecza lądowisko to już jest 100% sukcesu. Nie jest wymagane PSP, z resztą większość jednostek OSP (z KSRG) w dzisiejszych czasach dysponuje wyszkoleniem nie gorszym niż PSP.
Nie każdy wie że pacjent musi być ustabilizowany zanim trafi do transportu, czasami zajmuje to bardzo długo.